Premier Czech Andrej Babisz zapowiedział, że chce przedstawić Komisji Europejskiej swoje stanowisko i rozmawiać z nią o wycofaniu sprawy z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wobec jego kraju. W środę po mianowaniu go szefem rządu zapowiadał, że zaproponuje Unii program walki z przemytnikami ludzi.
Babisz powiedział w czwartek agencji CTK, że decyzja Komisji Europejskiej, a przede wszystkim moment jej upublicznienia, są nieszczęśliwe.
Wyraził nadzieję, że w przyszłym tygodniu na posiedzeniu Rady Europejskiej będzie miał możliwość przedstawić czeskie stanowisko w tej sprawie. Jak zaznaczył, nie zna jeszcze dokładnego programu unijnego szczytu, bo ten był konsultowany z poprzednim premierem Bohuslavem Sobotką i formalnie jeszcze urzędującym ministrem spraw wewnętrznych Milanem Chovancem.
- O ile wiem, pan Chovanec nigdy bezpośrednio z komisarzem do spraw migracji nie rozmawiał, żeby wynegocjować dla Republiki Czeskiej stanowisko bez skierowania zarzutów - cytuje CTK nowego premiera.
Zapowiedź skierowania sprawy do Trybunału nadeszła w czasie zmiany rządu w Czechach. Nowi ministrowie i cały rząd zostaną mianowani dopiero w przyszłą środę, tuż przed wyjazdem Babisza do Brukseli. Dopiero na pierwszym posiedzeniu gabinetu zostanie przedyskutowany i zatwierdzony mandat dla premiera obowiązujący go podczas Rady Europejskiej.
"Rozumiemy, że Komisja Europejska poszukuje sposobu na respektowanie zasad"
Sekretarz stanu do spraw europejskich w kancelarii premiera Alesz Chmelarz w cytowanym przez CTK oświadczeniu napisał, że skargi można było się spodziewać.
- To nie jest coś, co by cieszyło Republikę Czeską, ale rozumiemy, że Komisja Europejska poszukuje sposobu na respektowanie zasad - zauważył.
Podkreślił, że Czechy wielokrotnie zwracały uwagę, że limity relokacji uchodźców nie działają, a są jedynie zachętą do nielegalnej migracji. W oświadczeniu Chmelarz zapowiedział, że Republika Czeska nadal będzie domagać się, aby UE rozwiązywała przyczyny, a nie skutki migracji.
Decyzja Komisji Europejskiej wywołała także negatywne komentarze ze strony prezydenta Milosza Zemana. Jego rzecznik Jirzi Ovczaczek przypomniał na Twitterze wtorkową wypowiedź głowy państwa: "Limity uważam za ingerencję w wewnętrzne sprawy Republiki Czeskiej lub jakiegokolwiek innego państwa".
Przyjęty w 2015 roku unijny program relokacji migrantów zakładał, że Czechy przyjmą około 2,6 tysiąca osób z centrów azylowych w Grecji i Włoszech. Przyjechało 12 obywateli Syrii.
Autor: pk//kg / Źródło: PAP