Brytyjczykom w USA urodził się wcześniak. Potrzebują 130 tys. funtów, mają 20 razy mniej

Aktualizacja:
Brytyjczykom w USA urodził się wcześniak. Potrzebują 130 tys. funtów, mają 20 razy mniej
Brytyjczykom w USA urodził się wcześniak. Potrzebują 130 tys. funtów, mają 20 razy mniej
tvn24
Brytyjska para zbiera pieniądze w siecitvn24

Młodej brytyjskiej parze podczas wycieczki do USA przedwcześnie urodziło się dziecko. Komplikacje związane z porodem sprawiły, że rodzice i maluch muszą pozostać za granicą przez trzy miesiące. Nie mają na to środków, podobnie jak na rachunek ze szpitala. Rozpoczęli zbiórkę pieniędzy w internecie. Na razie - z umiarkowanym odzewem.

Para Brytyjczyków nie jest pewna, czy ich ubezpieczyciel pokryje całą sumę, choć wyraził zgodę na podróż. By uzbierać pieniądze niezbędne do opłacenia szpitala i kosztów przymusowego pobytu w USA - co najmniej 130 tys. funtów, czyli niemal 700 tys. złotych - rodzice zwrócili się z apelem o pomoc za pośrednictwem brytyjskich mediów. Założyli stronę na Facebooku, którą polubiło do dziś ponad 10 tys. osób. Podziękowali na niej za okazywane im wsparcie i życzyli wszystkim szczęśliwego Nowego Roku.

Jednak mimo nagłośnienia sprawy w mediach i w sieci do piątkowego poranka (polskiego czasu) na koncie pojawiło się niewiele ponad 6 tys. funtów (ok. 33 tys. złotych), czyli zaledwie część potrzebnej sumy.

Przyspieszony poród

30-letnia Katie Amos i jej 29-letni narzeczony Lee Johnston wyjechali w okresie świątecznym na pięciodniową wycieczkę do Nowego Jorku. Kobieta była w ciąży, ale termin porodu wyznaczono dopiero na koniec marca, wobec czego lekarze i firma ubezpieczeniowa nie miały nic przeciwko wyprawie.

Nieoczekiwanie dziecko postanowiło jednak przyjść na świat wcześniej, co skończyło się przedwczesnym porodem w końcu grudnia. Lekarze w szpitalu Lenox Hill na Manhattanie zdołali utrzymać przy życiu wcześniaka, który ważył niecałe 1,5 kg. Zabronili jednak podróżowania z nim do 10 marca, czyli niemal planowego terminu porodu.

Brytyjczycy są teraz szczęśliwi i przestraszeni zarazem. Nie znają nikogo w USA i nie są specjalnie majętni, więc perspektywa przymusowego trzymiesięcznego pobytu napawa ich strachem przed spodziewanym kosztami. Jak twierdzą w rozmowie z brytyjskimi mediami, sam rachunek za szpital może wynieść 130 tys. funtów, czyli niemal 700 tys. złotych. Oprócz tego trzeba doliczyć także różne dodatkowe koszty pobytu.

Milion za poród na Hawajach

Komplikacje finansowe związane z porodem na terenie USA zdarzają się częściej, o niektórych głośno robi się w mediach. W listopadzie 2013 roku, w drugim dniu urlopu Kanadyjka Jennifer Huculak-Kimmel trafiła do szpitala w Honolulu, gdzie urodziła córkę Reese. W czasie porodu pojawiły się komplikacje, w związku z czym kobieta musiała spędzić w szpitalu kolejne sześć tygodni, a jej dziecko - dwa miesiące.

Rachunek za pobyt w jednym z hawajskich szpitali - słynących z wyjątkowo wysokich opłat - wyniósł prawie milion dolarów. Dokładnie - 950 tys. Sprawę tę opisywaliśmy kilka tygodni temu.

Autor: mk,ts//plw,rzw / Źródło: Independent

Źródło zdjęcia głównego: gogetfunding.com