Minister obrony Niemiec odwołała wizytę w USA

[object Object]
Von der Leyen odwołała wizytę w USA, w związku ze sprawą pułkownika Bundeswehry, który udawał uchodźcę (wideo z 28 kwietnia)Reuters TV
wideo 2/4

Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen odwołała we wtorek zaplanowaną na ten tydzień wizytę w USA w związku ze śledztwem przeciwko oficerowi Bundeswehry, podejrzanemu o przygotowywanie zamachu terrorystycznego wymierzonego w państwo.

- Pani minister traktuje priorytetowo kwestię wyjaśnienia wszystkich okoliczności przypadku porucznika A. z Illkirch - powiedział we wtorek rzecznik resortu obrony. Von der Leyen miała rozpocząć w środę dwudniową wizytę w Waszyngtonie i Nowym Jorku, gdzie planowane było między innymi jej spotkanie z amerykańskim ministrem obrony Jamesem Mattisem. Z informacji przekazanych przez niemieckie media wynika, że w Bundeswehrze wykryto liczącą maksymalnie pięć osób skrajnie prawicową strukturę.

Sprawa skrajnie prawicowego porucznika

Niemiecka policja zatrzymała 26 kwietnia porucznika Bundeswehry podejrzanego o przygotowywanie zamachu terrorystycznego wymierzonego w państwo. Przebywający w więzieniu śledczym we Frankfurcie nad Menem Franco A. odmówił składania zeznań. Śledczy przyjmują, że mężczyzna wyznaje skrajnie prawicowe poglądy, a motywem jego działania była nienawiść do cudzoziemców. Z ustaleń prokuratury wynika, że stacjonujący ostatnio na terenie Francji oficer prowadził podwójne życie. W grudniu 2015 roku zgłosił się, udając uchodźcę z Syrii, do Urzędu Migracji i Uchodźców w swoim rodzinnym mieście Offenbach w Hesji. Skierowano go do ośrodka dla uchodźców w Giessen, a następnie do Zirndorf w Bawarii, gdzie wystąpił o azyl. 28-latek twierdził, że nie ma żadnego dokumentu tożsamości, dlatego urzędnicy władz imigracyjnych opierali się w postępowaniu o azyl na informacjach przez niego przekazanych. Rzekomy uciekinier przedstawił się jako sprzedawca owoców z Damaszku. Policja podejrzewa, że mężczyzna chciał dokonać zamachu, a następnie zrzucić odpowiedzialność na imigrantów. W opublikowanym w poniedziałek liście otwartym do żołnierzy Bundeswehry von der Leyen skrytykowała dowództwo armii za "brak zgody" co do tego, gdzie przebiega granica, poza którą można mówić o skrajnych postawach żołnierzy, których nie wolno tolerować. Minister napisała, że "opacznie rozumiany duch korporacyjny" w wojsku utrudnia wykrywanie nagannych przypadków.

Autor: tmw//rzw / Źródło: PAP