Śmiertelny atak na polskiego kierowcę nie miał "podłoża ksenofobicznego i politycznego"

Źródło:
PAP
Polski kierowca został śmiertelnie dźgnięty scyzorykiem na dworcu w Hof w Górnej Frankonii
Polski kierowca został śmiertelnie dźgnięty scyzorykiem na dworcu w Hof w Górnej Frankonii
Google Maps
Polski kierowca został śmiertelnie dźgnięty scyzorykiem na dworcu w Hof w Górnej Frankonii Google Maps

Sprawca napaści na polskiego kierowcę w Hof przyznał się do ataku, ale zaprzeczył, że miał zamiar zabić. Niemiecka policja poinformowała, że atak nie miał "podłoża ksenofobicznego ani politycznego". Napastnik miał problemy ze zdrowiem psychicznym, ma zostać przesłuchany przez biegłego.

Po śmiertelnym ataku nożownika na polskiego kierowcę autobusu w Hof, podejrzany o dokonanie tego czynu sprawca został zatrzymany. Sąd wydał nakaz aresztowania. Poinformowała o tym prokuratura w Hof i komenda policji w Górnej Frankonii.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Według wstępnych ustaleń, kierowca polskiej grupy wycieczkowej interweniował podczas przerwy w podróży w bawarskim mieście, gdy oskarżony podczas kłótni zaatakował i lekko ranił jednego z podróżnych. "W trakcie (zajścia) podejrzany zadał śmiertelne obrażenia kierowcy z Polski nożem kieszonkowym" - poinformowała policja. "Zgodnie z aktualnym stanem faktycznym przestępstwo nie ma podłoża ksenofobicznego ani politycznego" - napisano w komunikacie prasowym w tej sprawie. Podejrzany 43-latek pochodzi z okręgu Vogtland w Saksonii.

Według policyjnego raportu oskarżony miał problemy ze zdrowiem psychicznym. Mężczyzna z Saksonii ma teraz zostać przesłuchany przez biegłego. - Fakt, że goście naszego miasta, którzy byli przejazdem, zostali zaatakowani, a jedna osoba została zabita, wprawia w osłupienie - powiedziała burmistrz Hof Eva Doehla. Wyznała, że jest wstrząśnięta i zasmucona tym brutalnym czynem i jednocześnie odczuwa ulgę, że domniemany sprawca zostanie postawiony przed sądem.

Ucieczka po ataku

Dwa autobusy zatrzymały się na dworcu kolejowym w Hof w nocy z poniedziałku na wtorek, aby podróżni mogli się przesiąść. Jeden autokar miał jechać dalej na południe, a drugi na północ Polski. Tuż po północy część pasażerów zrobiła sobie przerwę na papierosa na chodniku obok autobusów. W tym czasie doszło do kłótni z 43-latkiem, który przebywał w pobliżu.

Według wstępnych ustaleń, ten ostatni najpierw zaatakował 52-letniego pasażera, a następnie ugodził nożem kierowcę autobusu. Pasażer został lekko ranny. Po ataku 43-latek uciekł. Według śledczych, patrol policji zatrzymał go w pobliżu miejsca zdarzenia.

Podróżni natychmiast po ataku zadzwonili na telefon alarmowy i udzielili pierwszej pomocy. Jednak lekarz pogotowia nie był w stanie pomóc. Kierowca zmarł na miejscu zdarzenia. Funkcjonariusze znaleźli tam również narzędzie zbrodni - scyzoryk z ostrzem o długości około ośmiu centymetrów.

Cena odwagi cywilnej

"W mieście Górnej Frankonii panuje wielkie przerażenie z powodu tego brutalnego czynu" - napisał o zdarzeniu niemiecki portal RB24. "Według śledczych partnerka zabitego kierowcy autobusu również była obecna na miejscu zdarzenia. Jeszcze tej samej nocy zajęła się nią grupa interwencji kryzysowej" - dodał. Portal BR24 stawia w kontekście tej sprawy pytanie o cenę odwagi cywilnej: "śmiertelny atak na kierowcę autobusu w Hof po raz kolejny uczynił odwagę cywilną tematem rozmów. Ponieważ 63-latek interweniował, gdy pasażer został zaatakowany" i przypłacił to życiem.

Przechodnie ustawiają znicze na placu przed dworcem, gdzie doszło do zbrodni.

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: PAP