Morderstwo siekierą, które może rozpalić region. NATO zabiera głos


Nigdy nie wygaszony konflikt azersko-ormiański od kilku dni podsycany jest nowym paliwem. Sprawa Ramila Safarowa jest tak poważna, że głos zabrał szef NATO Anders Fogh Rasmussen.

W 2004 roku Safarow zamordował siekierą ormiańskiego porucznika, z którym uczestniczył w kursie języka angielskiego w Budapeszcie, zorganizowanym w ramach programu NATO Partnerstwo dla Pokoju. Podczas procesu tłumaczył, że powodem był spór ormiańsko-azerski o Górski Karabach. W 2006 roku został skazany przez sąd w Budapeszcie na karę dożywotniego więzienia za zamordowanie swej ofiary z premedytacją i niezwykłym okrucieństwem.

Wolny i ułaskawiony

Jednak 31 sierpnia rząd węgierski zdecydował się na przekazanie Safarowa władzom Azerbejdżanu. Argumentowano przy tym, że zgodę na odesłanie Azera do ojczyzny wydano, ponieważ ministerstwo sprawiedliwości Azerbejdżanu zapewniło, że wyrok zostanie wyegzekwowany bez zmian w kraju skazanego. Tymczasem Safarow natychmiast po powrocie do Baku został ułaskawiony przez prezydenta IIhama Alijewa, przywrócony do służby wojskowej i awansowany do rangi majora. Stał się bohaterem narodowym.

Po przekazaniu Safarowa Armenia zawiesiła stosunki dyplomatyczne z Węgrami, a w Erywaniu odbyła się demonstracja, na której spalono węgierską flagę.

Zamrożony konflikt

Jednak jeszcze większym cieniem sprawa Safarowa położyła się na i tak nieistniejacych prawie stosunkach azersko-ormiańskich, które pozostają napięte od wielu lat z powodu sporu o Górski Karabach. Konflikt ten wybuchł w 1988 roku, u schyłku ZSRR. Starcia przerodziły się w wojnę, w której zginęło 30 tys. ludzi. Ormianie z Karabachu przejęli kontrolę nad regionem i przyległymi terytoriami. W 1994 roku podpisano zawieszenie broni. Nieuznawana przez świat, związana z Armenią enklawa formalnie wciąż pozostaje częścią Azerbejdżanu.

NATO przestrzega

I właśnie obawy o ponowne rozpalenie sporu o Karabach - w związku ze sprawą Saframowa nacjonalistyczne nastroje w Armenii i Azerbejdżanie niepomiernie wzrosły - spowodowały, że głos zabrał szef NATO Anders Fogh Rasmussen.

- Nie może być powrotu do konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem - powiedział Duńczyk studentom akademii dyplomatycznej w Baku. - Nie ma rozwiązania militarnego - dodał szef Sojuszu. Rasmussen podkreślił też, że jest "głęboko zaniepokojony decyzją Azerbejdżanu o ułaskawieniu Safarowa".

- Czyn, którego się dopuścił (Safarow) w 2004 r., nie powinien być gloryfikowany, jako że niszczy zaufanie i nie przyczynia się do procesu pokojowego - powiedział Rasmussen, który jeszcze w piątek ma spotkać się z prezydentem Ilhamem Alijewem.

Autor: mtom\k / Źródło: reuters, pap