"Mieli ze sobą pasy z bombami". Najbardziej poszukiwany człowiek w Tunezji nie żyje


Siedmiu islamistów i policjant zginęli w strzelaninie koło domu w Tunisie, gdzie składowano broń i materiały wybuchowe - podały tunezyjskie władze. Wśród zabitych jest człowiek podejrzany o zorganizowanie w ubiegłym roku zamachu na polityka opozycji.

Walka wybuchła w poniedziałek wieczorem po otoczeniu przez policję domu na przedmieściu Raued w północnej części Tunisu. Celem akcji było aresztowanie grupy ukrywających się tam ekstremistów. - Mieli ze sobą pasy z bombami do samobójczych zamachów oraz materiały wybuchowe i byli dobrze uzbrojeni - powiedział rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych Mohamed Ali Arui, nie ujawniając, do jakiej organizacji należeli rebelianci.

Później na konferencji prasowej szef resortu Lotfi Ben Dżeddu poinformował, że dotychczas ustalono tożsamość czterech z siedmiu zabitych islamistów oraz że jest wśród nich Kamel Gadgadi, podejrzewany o zorganizowanie zamachu na przywódcę laickiej opozycji Szokriego Belaida.

Śmierć opozycjonisty

Belaid został zastrzelony przed swoim domem 6 lutego 2013 roku. Zabójstwo to spowodowało zaostrzenie kryzysu politycznego w Tunezji, dymisję premiera Hamadiego Dżebalego oraz upadek jego rządu. Kilka miesięcy później w zamachu zginął przywódca innej partii opozycyjnej Mohamed Brahmi.

Od ubiegłego roku tunezyjskie siły bezpieczeństwa prowadzą działania przeciwko radykalnemu islamistycznemu ugrupowaniu Ansar al-Szaria, uznawanemu przez USA za organizację terrorystyczną. Jego szef deklaruje swą podległość Al-Kaidzie. W trzy lata po społecznej rewolcie, która zapoczątkowała arabską wiosnę w regionie, Tunezją kieruje rząd przejściowy powołany po tym, gdy umiarkowana islamistyczna Partia Odrodzenia zrezygnowała z władzy dla zażegnania kryzysu politycznego. Zagrożenie ze strony islamistycznej rebelii zbrojnej jest jednym z głównych wyzwań dla obecnych władz. Panujący w sąsiedniej Libii zamęt pomógł formacjom wywrotowym w zapewnieniu sobie broni i szkolenia.

Autor: mtom / Źródło: PAP