Marynarze z "Sirius Star": Przystawiano nam karabiny do głowy

Marynarze dziękują za pomoc w uwolnieniu
Marynarze dziękują za pomoc w uwolnieniu
tvn
Marynarze dziękują za pomoc w uwolnieniutvn

- Dziękujemy tym wszystkim, którzy przyczynili się do naszego uwolnienia - mówią Polacy z supertankowca "Sirius Star", którzy byli więzieni przez somalijskich piratów. Reporterowi "Faktów" TVN jako pierwszemu udało się porozmawiać kapitanem tankowca oraz oficerem technicznym statku.

Polacy z "Sirius Star" - saudyjskiego supertankowca przetrzymywanego przez blisko dwa miesiące przez somalijskich piratów - cali i zdrowi zeszli na ląd. Dziś spotkali z polskimi dyplomatami w ambasadzie w Abu Dhabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Z marynarzami rozmawiał reporter "Faktów" Maciej Woroch.

"Zawsze chciałbym mieć taką załogę"

- Cieszymy się, że jesteśmy cali i zdrowi. To jest najważniejsze – mówi reporterowi TVN Marek Niski, kapitan tankowca „Sirius Star". – Dziękujemy tym wszystkim, którzy się do tego przyczynili – mówi kapitan, który podkreśla, że jest bardzo dumny ze swojej załogi, która "w sposób doskonały zdała ten trudny egzamin". – Zawsze chciałbym mieć taką załogę – mówi kapitan.

Nie mieli pewności, czy wyjdą cało

Co marynarze czuli, gdy okazało się, że ich koszmar już się skończył? – Radość i pewność, że jesteśmy bezpieczni i wracamy do domu – mówi Leszek Adler, oficer techniczny tankowca.

Marynarze - jak na razie w sposób oszczędny - opowiadają o koszmarze, jaki spotkał ich w czasie pojmania oraz w niewoli. – Przystawiano nam karabiny do głowy – relacjonują mężczyźni. Dodają, że nie mieli pewności, czy wyjdą z tej sytuacji cało. Sytuację komplikował fakt, że nie byli w stanie komunikować się z porywaczami.

Uwolniony za okup

Saudyjski supertankowiec "Sirius Star" długości 330 m wiozący 300 tys. ton ropy wartości 100 mln dolarów został porwany 15 listopada, ponad 800 km od wybrzeży Kenii. Porywacze zwolnili statek 9 stycznia po otrzymaniu 3 milionów dolarów okupu.

Źródło: TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn