Mandela sztucznie utrzymywany przy życiu? "Jest bliski odejścia"


Za zdrowie Nelsona Mandeli modlą się ludzie na całym świecie. Od jego lekarzy płyną komunikaty, że "Madiba" czuje się świetnie, ale czy rzeczywiście tak jest? Reporter CBS dotarł do osób, które twierdzą, że Mandela jest bliski odejścia. Jeden z jego współpracowników podejrzewa nawet, że Mandela może być poddawany uporczywej terapii.

Nelson Mandela kilkanaście dni temu trafił do szpitala z powodu infekcji płuc. Lekarze przekonywali, że jego stan jest "poważny, ale stabilny". Teraz mówią, że przywódca RPA zdrowieje, co potwierdza jego córka. - Czuje się świetnie - zaznacza.

Ale według informacji osób z otoczenia Mandeli, "Madiba" jest bliski odejścia. Reporter telewizji CBS Mark Phillips rozmawiał z kilkoma z nich. Ich zdaniem, ani rodzina, ani władze nie chcą przyznać, w jak poważnym stanie jest Mandela. Jego były ochroniarz twierdzi nawet, że władzom zależy na tym, by za wszelką cenę utrzymywać Madelę przy życiu.

Podtrzymywany przy życiu przez maszynę?

Zdaniem wicerektora uniwersytetu w Johannesburgu Adama Habiba, Mandela jest podłączony do aparatury medycznej, wspierającej jego funkcje życiowe. - Jeśli porozmawiać po cichu z pojedynczymi osobami, wiele z nich powie, że jest bliski odejścia - powiedział. Telewizji CBS wyznał, że 94-letni Mandela nie tylko został zaintubowany, ale również, że jego rodzina już została postawiona przed decyzją, czy odłączyć go od maszyny podtrzymującej życie. Wiele osób uważa, że śmierć legendarnego przywódcy ruchu walki z apartheidem i późniejszego prezydenta RPA nie byłaby tylko sprawą rodzinną, ale państwową. Część polityków obawia się, że do głosu mogliby dojść bardziej czarnoskórzy radykałowie żądający dla siebie przywilejów ekonomicznych.

Autor: jk//gak / Źródło: tvn24