Lista Magnitskiego. "Rosja na nią odpowie"

Magnitski jest sądzony nawet po śmierciVoice of America

Administracja USA ma do 13 kwietnia ogłosić listę Magnitskiego, czyli listę rosyjskich urzędników ukaranych zakazem wjazdu do USA za łamanie praw człowieka. Będzie reakcja Rosji - ostrzega ambasador Rosji. Ustawę krytykuje też były dyplomata USA Richard Burt.

- Oceniamy politykę USA, zobaczymy, co się stanie. Jeśli polityka związana z listą Magnitskiego będzie kontynuowana, to Rosja na nią odpowie. Nie wydaje mi się, żebyśmy potrzebowali dalszego komplikowania naszych relacji, ale to strona amerykańska zdecyduje - powiedział PAP ambasador Rosji w Waszyngtonie Siergiej Kisliak na marginesie spotkania promującego nowy waszyngtoński think tank ds. stosunków USA-Rosja Center on Global Interests (CGI), jakie odbyło się we wtorek wieczorem (czasu miejscowego) w Brookings Institute.

Chodzi o listę wynikającą z tzw. ustawy Magnitskiego, nazwanej tak na cześć zmarłego w 2009 r. w więzieniu opozycyjnego rosyjskiego prawnika Siergieja Magnitskiego. Przyjęta przez Kongres w grudniu ub. roku ustawa zabrania udzielania wiz wjazdowych do USA rosyjskim funkcjonariuszom rządowym współodpowiedzialnym za śmierć adwokata, a także innym urzędnikom podejrzanym o łamanie praw człowieka. Po jej podpisaniu przez prezydenta Baracka Obamę administracja USA ma trzy miesiące na sporządzenie listy z nazwiskami; koniec tego terminu przypada 13 kwietnia.

"Kontrproduktywne"

- Uważam, że to będzie kontrproduktywne. Kiedy 13 kwietnia administracja ogłosi listę Magnitskiego, spowoduje to reakcję Rosji - mówił podczas debaty z okazji otwarcia CGI były amerykański dyplomata Richard Burt, ambasador USA w Niemczech w latach 1995-89. Za prezydentury George'a H.W. Busha pełnił funkcję głównego negocjatora USA w pierwszych rozmowach z ZSRR o redukcji zbrojeń strategicznych (START) w 1991 roku.

Burt przekonywał, że ustawa Magnitskiego "nie jest naprawdę pomocna". Jej uchwalenie "to cena, jaką administracja Obamy zapłaciła za zniesienie ustawy Jacksona-Vanika", czyli w uproszczeniu za zgodę Kongresu na przyjęcie Rosji do Światowej Organizacji Handlu - powiedział. Skrytykował też wzajemne "publiczne obwinianie się za łamanie praw człowieka" w relacjach USA-Rosja. Zdaniem Burta obie strony mają coś na sumieniu (np. USA więzienie w Guantanamo), więc publiczne wytykanie palcem win jest jego zdaniem hipokryzją. Po drugie - dodał - niczemu to nie służy. - Cicha strategia przynosi znacznie lepsze efekty niż publiczna krytyka, tak popularna w Kongresie i innych miejscach Waszyngtonu - powiedział.

Nowy think-tank w Waszyngtonie

Założycielem i prezesem Center on Global Interests jest znany politolog Nikołaj Złobin, dziennikarz i autor wielu książek, w tym wydanej niedawno "America - What a Life". Zapewnił, że nowy think tank będzie niezależny i skoncentruje się na długofalowym, strategicznym dialogu USA-Rosja, dalekim od stereotypów, a nie na codziennej polityce. Instytut chce jeszcze przed latem opublikować raport o wyzwaniach rosyjskiego przewodnictwa w G20. Szefem grupy zadaniowej w tej sprawie został były dyplomata USA Mark Medish, który pracował m.in. dla prezydenta Billa Clintona i był dyrektorem ds. Rosji, Ukrainy i Eurazji w Narodowej Radzie Bezpieczeństwa.

Autor: mtom/k

Źródło zdjęcia głównego: Voice of America