Libia, prawdziwa wojna dronów

Aktualizacja:
 
Silny argument NATO w LibiiUSAF

Podczas wojny były niezauważalne, ale najprawdopodobniej odegrały w niej bardzo dużą rolę. Amerykańskie samoloty bezzałogowe, od momentu pojawienia się nad Libią wykonały rekordową ilość nalotów na siły Muammara Kaddafiego. Przez sześć miesięcy było ich trzy razy więcej, niż od początku roku w Pakistanie.

Od momentu rozpoczęcia interwencji NATO w Libii w ostatnich dniach marca, kraje sojusznicze chwaliły się przede wszystkim atakami w wykonaniu klasycznych samolotów i śmigłowców. Faktycznie jednak znaczną część zadań nad krajem Kaddafiego wykonały amerykańskie zdalnie sterowane roboty.

Fala maszyn

 
Stanowisko "pilota" samolotu bezzałogowego (Fot. USAF) 

Rzecznik Pentagonu ujawnił, że od pojawienia się dronów nad Libią 21 kwietnia, do momentu zabicia Kaddafiego, bezzałogowce zaatakowały 145 razy. Ogólnie wszystkich misji, które nie zakończyły się odpaleniem rakiet lub zrzuceniem bomb, było prawdopodobnie znacznie więcej. To rekordowy wynik.

Dla porównania, od początku roku w Pakistanie, który od lat jest głównym polem działania dronów, zaatakowały one tylko 57 razy. W całym 2010 roku, który był wyjątkowo intensywny w historii wykorzystania bezzałogowców, przeprowadziły one w Pakistanie jedynie 117 ataków. To wyraźnie mniej niż 145 razy w Libii w ciągu sześciu miesięcy.

Oficjalnie od pierwszego kwietnia Amerykanie wycofali się z bombardowań na rzecz NATO. Faktycznie jednak ciągle wspierali sojuszników. Od pierwszego kwietnia maszyny USA przeprowadziły 397 ataków. Czyli uderzenia bezzałogowców stanowiły około 35 procent całości nalotów.

Wygodny i milczący żołnierz

Tak duże zaangażowanie robotów, pozwalało ukryć skalę zaangażowania USA w wojnę. Barack Obama od początku interwencji miał problemy z częścią kongresmenów, którzy twierdzili, że operacja w Libii to normalna wojna i jako taka wymaga ich akceptacji. Prezydent bronił się, że nie jest to wojna, ale ograniczona operacja zbrojna, którą można prowadzić bez zgody Kongresu.

Masowe wykorzystanie robotów, najwyraźniej będzie znakiem szczególnym interwencji w obcych państwach w wydaniu USA. Obama już zapowiedział, że wojna z terrorystami w znacznej mierze będzie prowadzona poprzez uderzenia bezzałogowców. Maszyny stały się wygodnym narzędziem polityki zagranicznej.

Źródło: Danger Room

Źródło zdjęcia głównego: USAF