Liberałowie jedno miejsce z przodu

Aktualizacja:

Liberałowie wygrali wybory parlamentarne w Holandii, jednak zwycięstwo jest niewielkie. Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) zdobyła zaledwie jedno miejsce więcej niż Partia Pracy. Za porażkę można uznać wynik chrześcijańskich demokratów pod przewodnictwem dotychczasowego premiera Jana Petera Balkenende.

W Holandii przeliczono już niemal wszystkie głosy.

Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) pod przewodnictwem Marka Rutte zdobyła 20,4 proc. głosów. To daje jej 31 mandatów w 150-osobowym parlamencie, i to ona będzie najprawdopodobniej odpowiedzialna za stworzenie koalicji rządzącej. Tuż za liberałami uplasowała się Partia Pracy, która uzyskała 19,6 proc. i może liczyć na 30 miejsc.

Zwycięstwo Wildersa

Gdyby sprawdziły się przedwyborcze sondaże, na trzecim miejscu znaleźliby się chrześcijańscy demokraci, którym przewodniczył dotychczasowy premier Jan Peter Balkenende.

Ale w tym miejscu sondaże się pomyliły i trzecią największą partią w parlamencie będzie antyimigracyjna Partia na rzecz Wolności kontrowersyjnego polityka Geerta Wildersa. Zdobyła ona 23 mandaty. To spory sukces tego ugrupowania, które do tej pory miało w parlamencie dziewięciu swoich przedstawicieli. - Więcej bezpieczeństwa, mniej przestępstw, mniej imigracji, mniej Islamu, oto co wybrała Holandia - skomentował Wilders.

Porażka premiera

A co z partią Balkenende? Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny zdobył 21 miejsc. I niemalże tyle samo - bo aż 20 mandatów - stracił. Po tak słabym wyniku, Balkenende oświadczył, że "wyniki tych wyborów są bardzo, bardzo rozczarowujące, to policzek" i ustąpił z funkcji przewodniczącego partii. Lider chrześcijańskich-demokratów postanowił też zrezygnować z poselskiego mandatu.

W sumie w holenderskim parlamencie reprezentowanych będzie 10 partii.

Źródło: Reuters, bbc.co.uk, lefigaro.fr