- Nie mamy narzędzi, które pozwoliłyby nam czuć się bezpiecznie - stwierdził w rozmowie z TVN24 lekarz szpitala Karola III w Madrycie. To jego placówka przyjęła osobę zarażoną wirusem eboli i to pielęgniarka tego szpitala - choć rzekomo odpowiednio zabezpieczona - zaraziła się po kontakcie z chorym. Lekarz dodał, że "od miesięcy" personel chciał się szkolić na wypadek zagrożenia wirusem, ale szpital nie spełnił tych próśb.
W ub. tygodniu w stolicy Hiszpanii zachorowała pielęgniarka, która opiekowała się pacjentem zarażonym ebolą. Nie pomógł specjalny kombinezon, ani dodatkowe zabezpieczenia. Teraz z podejrzeniem eboli w szpitalu przebywają jeszcze dwie osoby, a kilkadziesiąt innych jest obserwowanych.
Personel chciał się przygotować na ebolę
Santiago Yus Teruel - lekarz szpitala Karola III w Madrycie mówił dla TVN24, że do tej pory nie wiadomo, dlaczego pielęgniarka się zaraziła. Stwierdził jedynie, że "był to problem przestrzegania norm bezpieczeństwa". - Te zawiodły. Jeszcze nie wiemy, dlaczego, ale jasne jest, że nie mamy narzędzi, które pozwoliłyby nam czuć się bezpiecznie. Chcemy, by pracownicy szpitali byli chronieni, a przez to bezpieczni - mówił.
W tej sytuacji - jak tłumaczył - trudno w ogóle odpowiedzieć na pytanie, czy przypadków eboli pojawi się więcej i ta niewiedza to "główne zmartwienie". - Przez całe miesiące zwracaliśmy się do szpitala o przeszkolenie. Chcieliśmy tego, ale niczego nam nie zaproponowano - wyjaśniał.
Doktor Teruel stwierdził też, że Hiszpanie "widocznie potrzebowali pojawienia się przypadku eboli, by zrozumieć, że jest to realne zagrożenie, by zacząć myśleć o wdrożeniu odpowiednich środków bezpieczeństwa, które pozwolą Hiszpanom czuć się bezpiecznie i nie doprowadzą do pojawienia się wirusa w innych miejscach kraju".
Ebola w Europie
Ebola zdenerwowała i przestraszyła Hiszpanów. Od kilku dni żądają oni dymisji ministra zdrowia, chcą też udzielania pełnych informacji o chorych pacjentach. Obywateli poruszył też pomysł uśpienia psa chorej na ebolę pielęgniarki, który zdaniem urzędników ma być "prawdopodobnym zagrożeniem dla ludzi".
W kilku krajach europejskich, m.in. we Francji, Wielkiej Brytanii, Holandii, Norwegii i Hiszpanii leczy się też pacjentów, którzy ebolą zarazili się w państwach Afryki Zachodniej.
Światowa Organizacja Zdrowia jest przekonana, że kolejne przypadki eboli pojawią się na Starym Kontynencie, ale że ten będzie sobie w stanie poradzić z zagrożeniem.
Autor: adso//kdj / Źródło: tvn24