Kurdowie wstrzymali wycofywanie się. Porozumienie pokojowe zagrożone

PKK wstrzyma ewakuację?Wikipedia | James (Jim) Gordon

Kurdyjscy partyzanci z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) wstrzymali wycofywanie się z Turcji, podaje kurdyjska agencja prasowa Firat. To poważny cios dla rządu w Ankarze, który chciał po latach krwawych walk rozwiązać kwestię tej wielomilionowej mniejszości.

Kurdowie twierdzą, że wstrzymali ewakuację, bo Ankara nie dotrzymuje umów zawartych z nimi, a które miały zakończyć trwający od dziesięcioleci konflikt.

Pod koniec lipca rebelianci poinformowali w środę, że dają Turkom czas do września na podjęcie konkretnych środków w celu rozwiązania kwestii kurdyjskiej i zagrozili, że w przeciwnym wypadku będą zmuszeni "bronić się".

- Jeśli do 1 września nic nie zrobicie, uznamy, że waszym celem nie jest (znalezienie) rozwiązania, tylko wykluczanie i masakry - oświadczył Cemil Bayik, szef politycznego ramienia PKK, cytowany przez kurdyjską agencję prasową Firat. - Oczywiście, ruch wyzwolenia i Kurdowie będą bronić się przed tym wykluczaniem. Będą bronić się w ten sam sposób, w jaki do tej pory prowadzili walkę w swej obronie - dodał Bayik.

Rozejm uzgodniony

Wymienił szczegółowe działania, jakich oczekuje od władz tureckich w procesie pokojowym uwięziony przywódca PKK Abdullah Ocalan. Powiedział, że Ocalan "zaproponował utworzenie ośmiu komisji. Chce on, aby po utworzeniu komisje przygotowały i przedstawiły parlamentowi propozycje ustaw w celu demokratyzacji i rozwiązania" problemów kurdyjskich. W ramach negocjacji prowadzonych przez Ocalana rebelianci ogłosili w marcu rozejm i w maju rozpoczęli wycofywanie się z tureckiego terytorium do baz w północnym Iraku. W zamian domagają się od rządu działań na rzecz mniejszości kurdyjskiej w Turcji.

21 lipca Ocalan oświadczył, że proces pokojowy mający na celu zakończenie prawie 30-letniego konfliktu kurdyjskiego trwa, i wezwał władze w Ankarze do podjęcia konkretnych kroków, by go przyspieszyć. Oświadczenie to przekazał kurdyjskim deputowanym, którzy odwiedzili go w więzieniu na tureckiej wyspie Imrali, gdzie odbywa on karę dożywocia. Szef PKK zaapelował do tureckiego parlamentu, "by przyczynił się do historycznego porozumienia", przyjmując po wznowieniu posiedzeń na początku października pakiet demokratycznych reform, których domagają się Kurdowie, i które "będą dotyczyły interesów całej Turcji", wszystkich Turków i Kurdów. Chodzi o zwiększenie praw kurdyjskiej mniejszości, w tym zniesienie ustawy antyterrorystycznej, na podstawie której tysiące osób zostały uwięzione z powodu powiązań z PKK. Kurdowie domagają się też obniżenia progu wyborczego dla partii politycznych oraz zapewnienia edukacji w języku kurdyjskim.

Krwawe dekady

Konflikt, który wybuchł w 1984 roku, kosztował życie 40 tys. ludzi. PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, dążyła początkowo do ustanowienia niepodległego państwa w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później ograniczyła swój cel, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru. Kurdowie stanowią ok. 20 procent 76-milionowej ludności Turcji.

Autor: mtom / Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | James (Jim) Gordon

Tagi:
Raporty: