Premier Włoch Matteo Renzi, któremu media przypisują sukces w walce o nominację dla Federiki Mogherini na szefa dyplomacji UE, ma teraz poważny kłopot. Musi znaleźć nowego ministra spraw zagranicznych, zachowując przy tym zasadę parytetu w jego rządzie.
Forsując w ostatnich miesiącach kandydaturę szefowej dyplomacji Włoch na unijne stanowisko Renzi mówił, że z żalem będzie się z nią żegnał. Premier traci ministra spraw zagranicznych w czasie włoskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Tego, jak trudne będzie mianowanie nowego szefa włoskiego MSZ, dowodzą rozważane obecnie scenariusze. Na razie, podkreślono, nie udaje się żadna z możliwych układanek. Premier musi zaś zrobić wszystko, by uniknąć efektu domina. Jedno przesunięcie w rządzie spowoduje, że runie misterna konstrukcja oparta na zasadzie równej liczby kobiet i mężczyzn. Na szczęście, dodaje Ansa, Renzi ma czas do listopada.
Następcą Pistelli?
Za faworyta uważany jest obecny wiceminister spraw zagranicznych Lapo Pistelli, którego świat poznał w lipcu, gdyż to on, w drodze trudnych tajnych rokowań, doprowadził do wyjazdu z Sudanu do Rzymu chrześcijanki Meriam, skazanej w swym kraju na śmierć za odmowę przejścia na islam. Przeszkodą na drodze do tego najprostszego rozwiązania jest jednak to, że Pistelli jest mężczyzną. Jego nominacja zachwiałaby równowagą płci w gabinecie. Problemu nie rozwiązałoby też mianowaniem szefową dyplomacji obecnej minister obrony Roberty Pinotti, bo wtedy należałoby znaleźć jej następcę, też zgodnie z zasadą parytetu. Prostym ruchem byłoby, dodają obserwatorzy, mianowanie szefem MSZ innej kobiety. Jedyna obecnie rozważana kandydatka, wiceprzewodnicząca Partii Demokratycznej Debora Serracchiani odmówiła jednak wejścia do rządu, ponieważ chce pozostać przewodniczącą władz regionu Friuli-Wenecja Julijska.
Donald Tusk - "Człowiek Solidarności"
Włoskie media komentują też wybór Donalda Tuska na "prezydenta UE". Człowiek "Solidarności" na szczytach władzy w Unii Europejskiej - tak nazywają przyszłego szefa Rady UE. W komentarzach słowa uznania dla niego łączą się z podziwem dla Polski, jako kraju wręcz gospodarczego cudu w czasach kryzysu. Następca Hermana Van Rompuya to człowiek centrum i liberał, pragmatyk, zgadzający się w wielu sprawach z Niemcami kanclerz Angeli Merkel - podkreśla się w pierwszych komentarzach. Media zwracają uwagę na to, że Donald Tusk w czasie sobotniej konferencji prasowej w Brukseli mówiąc o przyszłej polityce UE położył nacisk na potrzebę wzrostu i dyscypliny budżetowej dodając, że jest to możliwe do realizacji wyzwanie, o czym świadczy przykład Polski. Polityka na rzecz wzrostu to jeden z najważniejszych postulatów rządu Matteo Renziego.
"Wylansował wizerunek Polski, jako kraju w Europie"
Prestiżowa gazeta wytyka szefowi polskiego rządu, że "nie mówi płynnie ani po angielsku, ani po francusku". Odnotowuje, że przyszły przewodniczący Rady Europejskiej w obliczu kryzysu na Ukrainie chce utrzymywania relacji z Moskwą "z realizmem i dyplomacją, ale bez ustępstw w kwestii bezpieczeństwa granic i przy poszanowaniu integralności terytorialnej sąsiednich państw". "Po dwukrotnym wygraniu wyborów z braćmi Kaczyńskimi, oskarżanymi o doprowadzenie do 'katastrofy' w polityce zagranicznej, Tusk wylansował wizerunek Polski, jako kraju w Europie" - dodaje "Il Sole-24". Według dziennika Donald Tusk przybywa do Brukseli wzmocniony polskim "sukcesem integracji europejskiej" i z jedynego kraju, który uniknął recesji podczas wielkiego kryzysu. "Warszawa potrafiła dobrze zarządzać dziesiątkami miliardów euro z europejskich funduszy strukturalnych i spójności czyniąc z nich dźwignię wzrostu" - dodaje ekonomiczna włoska gazeta. Zaznacza, że podstawowe wskaźniki kreślą dla Polski scenariusze dalszego postępu i rozwoju.
Autor: nsz/kde//kdj / Źródło: PAP