Odwożeni w przeciwną do domu stronę i zmuszani do długiego marszu - taka kara obowiązuje w Gwinei Bissau za brak maseczki ochronnej. W założeniu władz kraju takie działanie ma powstrzymać rozprzestrzenianie się epidemii COVID-19.
Telewizja RTP Africa poinformowała w czwartek, że służby policyjne Gwinei Bissau, w zachodniej Afryce, karzą długim marszem do domu obywateli złapanych w miejscu publicznym bez maseczki ochronnej. Według nadawcy zjawisko karania za lekceważenie restrykcji epidemicznych w takiej formie upowszechniło się w tej byłej portugalskiej kolonii w ostatnich tygodniach.
Świadkowie i ofiary nietypowych praktyk policji potwierdzają, że osoby przyłapane na chodzeniu po ulicy bez maski ochronnej muszą się wylegitymować oraz przedstawić adres swojego miejsca zamieszkania. Świadkowie opisali, że osoba, która lekceważy restrykcje, zabierana jest do policyjnego wozu, po czym "funkcjonariusze odwożą ją w przeciwnym kierunku, daleko od domu".
Także portugalska agencja Lusa potwierdziła liczne przypadki wywożenia przez policjantów osób przyłapanych bez maski w miejscu publicznym do miejscowości oddalonych nawet o 40 kilometrów od miejsca zamieszkania.
W oświadczeniu przekazanym mediom resort spraw wewnętrznych Gwinei Bissau wyjaśniło, że choć nie istnieją wytyczne co do karania za brak masek długimi marszami do domu, to resort nie sprzeciwia się "takiej formie uwrażliwiania obywateli na obostrzenia sanitarne". Kierownictwo ministerstwa tłumaczyło, że policjanci dążą do przestrzegania przez mieszkańców zasad ogłoszonego z powodu pandemii pod koniec lutego stanu klęski "na różnorodne sposoby".
W zamieszkanej przez niespełna 1,9 miliona obywateli Gwinei Bissau po zakażeniu koronawirusem zmarło już 2,5 tysiąca osób, a 115 tysięcy zostało zakażonych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock