Przeprasza, ale nie ustąpi. Prezydent w pierwszym orędziu po zniesieniu stanu wojennego

Źródło:
PAP
Prezydent Korei Południowej przeprosił za wprowadzenie stanu wojennego
Prezydent Korei Południowej przeprosił za wprowadzenie stanu wojennegoReuters
wideo 2/4
Prezydent Korei Południowej przeprosił za wprowadzenie stanu wojennegoReuters

Prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol wygłosił orędzie do narodu, w którym przeprosił za ogłoszenie stanu wojennego. Wyjaśnił, że decyzja ta zrodziła się z "desperacji". Mimo silnej presji ze strony opozycji oraz niektórych członków partii rządzącej nie złożył rezygnacji. Zapowiedział jednak, że nie będzie unikał odpowiedzialności prawnej za swoje decyzje. W sobotę ma odbyć się głosowanie w sprawie impeachmentu prezydenta.

Prezydent Jun Suk Jeol ogłosił we wtorek stan wojenny, oskarżając opozycję o sympatyzowanie z Koreą Północną i paraliżowanie prac rządu. Po kilku godzinach, wobec odrzucającej tę decyzję uchwały parlamentarnej oraz natychmiastowych protestów prezydent, zadeklarował zniesienie stanu wojennego.

Deputowani, by dostać się do budynku Zgromadzenia Narodowego i przegłosować uchwałę odrzucającą prezydencki dekret musieli przedrzeć się przez kordon wojskowy i policyjny.

Wojsko w koreańskim parlamencieCho Jung-woo/Newsis via AP/EastNews
Żołnierze wycofują się z terenu parlamentu w SeuluPAP/EPA/YONHAP

Sobotnie orędzie Juna było jego pierwszym publicznych wystąpieniem odkąd odwołał on stan wojenny.

Prezydent przeprasza

Jun tłumaczył w orędziu telewizyjnym, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego "zrodziła się z desperacji prezydenta, który ostatecznie ponosi odpowiedzialność za sprawy państwa". Przyznał, że wywołał tym niepokój i niedogodności dla obywateli, za co "bardzo przeprasza". Podkreślił jednocześnie, że nie ma zamiaru ogłoszenia kolejnego stanu wojennego.

Prezydent zapowiedział, że nie uchyli się od prawnej lub politycznej odpowiedzialności za wtorkową deklarację i jej następstwa. Jun powierzył "plan stabilizacji politycznej", łącznie z kwestią swojej kadencji rządzącej Partii Władzy Ludowej, z której się wywodzi, i swojej administracji.

Na koniec przemówienia prezydent stanął przed mównicą i głęboko się ukłonił, po czym odszedł.

Orędzie telewizyjne prezydenta Korei Południowej PAP/EPA/HAN MYUNG-GU

Sobotnie orędzie prezydenta Juna skrytykowali w oświadczeniu przedstawiciele Koreańskiej Konfederacji Związków Zawodowych (KCTU) - największa, zrzeszająca 1,2 mln pracowników, centrala związkowa. Organizacja podkreśliła, że "wojny domowej nie można zatuszować przeprosinami" w związku z czym "należy natychmiast postawić (prezydenta) w stan oskarżenia i aresztować".

Głosowanie w sprawie impeachmentu

Na sobotę po południu czasu lokalnego zaplanowane jest głosowanie w sprawie wszczęcia procedury impeachmentu wobec Juna. Nie ma pewności, czy wniosek złożony przez sześć partii opozycyjnych, które mają łącznie 192 mandaty, uzyska wymagane dwie trzecie poparcia w 300-osobowym Zgromadzeniu Narodowym.

Lider Partii Władzy Ludowej Han Dong Hun powiedział po orędziu Juna, że wcześniejsza rezygnacja prezydenta jest "nieunikniona", ponieważ nie jest on już w stanie pełnić obowiązków publicznych. Nie wiadomo, czy oznacza to poparcie dla wniosku o postawienie Juna w stan oskarżenia. W piątek Han deklarował, że partia zablokuje projekt impeachmentu.

Członkowie opozycji składają projekt ustawy impeachmentu prezydenta Jun Suk Jeola do biura projektowego Zgromadzenia Narodowego w Seulu w Korei PołudniowejPAP/EPA/YONHAP

Z kolei lider największej siły opozycyjnej, Partii Demokratycznej, Li Dze Miung, powiedział, że będzie usilnie dążył do przedterminowego zakończenia kadencję Juna, ponieważ, jak ocenił, jego prezydentura jest "niebezpieczna" dla narodu.

Agencja Yonhap poinformowała wcześniej, że głosowanie nad wnioskiem o impeachment Juna zostanie poprzedzone ponownym głosowaniem nad ustawą o powołaniu specjalnego urzędu do zbadania zarzutów stawianych żonie prezydenta Juna, Kim Kon Hi.

Autorka/Autor:momo/akw

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/HAN MYUNG-GU