Koniec spekulacji ws. Kampusch. Policja: Porywacz działał sam

 
Natascha Kampusch była więziona przez ponad 8 latArch. TVN24

Austriacka policja opublikowała ostateczny raport ws. porwania Natashy Kampusch. Według śledczych Wolfgang Priklopil, który porwał 10-latkę i więził ją przez osiem lat, nie miał wspólników.

10-letnia Natasha Kampusch została uprowadzona w 1998 roku przez Wolfganga Priklopila. Przez 8,5 roku mężczyzna przetrzymywał ją w piwnicy swojego domu na przedmieściach Wiednia. W 2006 roku dziewczyna zdołała uciec, a jej oprawca popełnił samobójstwo.

Koniec teorii spiskowych

Prace nad raportem trwały dziewięć miesięcy, a w jego napisaniu pomagali specjaliści z FBI oraz niemieckiej Federalnej Policji Kryminalnej. Wszczęto je po tym, jak w lipcu 2012 roku komisja śledcza austriackiego parlamentu uznała, że policja nie zbadała należycie wszystkich tropów w śledztwie.

Po przepadaniu próbek DNA i zebraniu relacji 113 świadków policja wykluczyła jednak wersję, według której w porwaniu brały udział osoby trzecie.

"Chociaż zaangażowania innych w porwanie nie można całkowicie wykluczyć, nie ma i nie można znaleźć obiektywnych dowodów potwierdzających tę wersję wydarzeń" - napisano w raporcie. Jako nieprawdopodobną uznano też tezę, jakoby porywacz został zamordowany przez wspólnika. 25-letnia dziś Kampusch podczas zeznań mówiła, że w czasie niewoli nie widziała innego człowieka prócz Priklopila.

Bez odszkodowania

W marcu 2011 roku Kampusch wystąpiła do państwa z roszczeniem o odszkodowanie. Zażądała miliona euro za zaniedbania, które miały udaremnić jej uwolnienie zaraz po uprowadzeniu. Austriackie władze odrzuciły wniosek, argumentując, że "policja nie popełniła błędów w czasie śledztwa".

Autor: rf//kdj / Źródło: BBC

Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24