Henry Kissinger przekonuje, że Władimir Putin nie powinien być porównywany do Adolfa Hitlera, ale raczej do cara. Były amerykański sekretarz stanu przekonuje też, że Putin nie planował doprowadzenia sytuacji na Ukrainie do obecnego punktu krytycznego.
Zdaniem Kissingera, który swoją opinią podzielił się w telewizji CNN, Putin chciał i chce sobie podporządkować Ukrainę, ale "planował bardziej stopniowe" podejście.
Jako argument Kissinger podał igrzyska olimpijskie, które zakończyły się tuż przed inwazją na Krym, które zdaniem Amerykanina miały pokazać Rosję jako "normalny, postępowy kraj". - Więc to niemożliwe, że trzy dni później, (Putin) dobrowolnie rozpoczął atak na Ukrainę. Nie ma co do tego wątpliwości... - mówił Kissinger.
Zastrzegł przy tym, że jego opinia w żadnym stopniu nie usprawiedliwia aneksji Krymu, czy pogwałcenia ukraińskiej granicy. - Ale sądzę, że powinniśmy rozwiązać najpierw sprawę ukraińską, a potem zacząć dyskusję o relacjach z Rosją - przekonywał Kissinger.
W niedzielę prorosyjscy separatyści na wschodzie Ukrainy przeprowadzili referendum, w którym opowiedzieli się za niepodległością. Według władz w Kijowie niedzielne referenda w obwodach donieckim i ługańskim były nielegalne.