Sąd: największy obóz dla uchodźców na świecie nie może zostać zamknięty


Sąd Najwyższy Kenii w wydanym w czwartek orzeczeniu uznał za nielegalny i sprzeczny z konstytucją dekret rządowy nakazujący zamknięcie obozu somalijskich uchodźców, największego tego typu obozu na świecie. Rząd uważa go za miejsce rekrutowania dżihadystów.

Gabinet Uhuru Kenyatty niezwłocznie zapowiedział, że odwoła się od wyroku, ponieważ "obóz w Dadaab stracił swój humanitarny charakter i stał się azylem dla terrorystów i innego rodzaju przestępców".

Przejściowy dom setek tysięcy ludzi

Tymczasem sędzia Sądu Najwyższego John Mativo uzasadniając werdykt w sprawie Dadaab, oświadczył: - Nie ma dowodów, że uchodźcy przebywający w obozie dopuszczali się czynów przestępczych, i nic nie świadczy o tym, jakoby w obozie przebywali członkowie somalijskiej organizacji terrorystycznej Al-Szabab.

Według sędziego Mativo, rząd podejmując drastyczną decyzję o zamknięciu obozu, "podjętą na granicy prawa", aby zmusić uciekinierów do powrotu do Somalii, gdzie nie mają żadnych gwarancji bezpieczeństwa, "dopuścił się aktu represji wobec tych ludzi".

Władze 45-milionowej Kenii już w listopadzie 2016 roku ogłosiły, że zamkną obóz, w którym 260 tys. ludzi znalazło schronienie przed przemocą i terrorem ze strony ekstremistów kontrolujących znaczne obszary Somalii. Następnie przedłużyły ten termin o 6 miesięcy.

Orzeczenie somalijskiego Sądu Najwyższego różne organizacje międzynarodowe przyjęły z najwyższym uznaniem. Od wielu miesięcy ostrzegały one przed dramatycznymi skutkami, jakie może mieć odesłanie takich mas uchodźców - w tym kobiet i dzieci - do Somalii, kontrolowanej w znacznej mierze przez dżihadystów.

Lynne Muthoni Wanyeki, dyrektor regionalna Amnesty International, zwróciła się do rządu w Nairobi o współpracę z AI w celu znalezienia "alternatywnego rozwiązania" problemu uchodźców.

Niechciani uchodźcy

Według najnowszych danych, od czasu gdy sprawą zajęła się ONZ-owska agencja do spraw uchodźców (UNHCR), tj. od grudnia 2014 roku, 40 198 somalijskich uchodźców dobrowolnie powróciło do kraju.

W ciągu ostatnich miesięcy takie organizacje jak Human Rights Watch (HRW) i Amnesty International alarmowały, że obecny program repatriacyjny nie spełnia międzynarodowych norm, a uchodźcy opuszczają Kenię pod przymusem. Otrzymują wprawdzie 400-dolarowe zapomogi, ale dopiero gdy zgodzą się porzucić obóz w Dadaab.

Organizacja pozarządowa Lekarze bez Granic zaapelowała do kenijskiego rządu, aby uznał zasadę, że uchodźcy powinni opuszczać swe schronienie w Kenii jedynie dobrowolnie. Zachęca kenijskie władze do opracowania planu rozmieszczenia uchodźców w mniejszych obozach organizowanych w krajach trzecich.

Somalia, "ojczyzna uchodźców" rozproszonych po całym kontynencie i po całym świecie, w środę wybrała swego nowego prezydenta - Mohameda Abdullahiego Farmajo. Głosowanie odbywało się przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności: wprowadzono godzinę policyjną, a przestrzeń powietrzna nad Somalią została zamknięta.

Autor: adso / Źródło: PAP