"Kraj między przekleństwem, a zmianami" - tak o polsko-rosyjskiej historii pisze belgijski dziennik "Le Soir". Gazeta uważa, że Katyń - do tej pory symbol złych stosunków polsko-rosyjskich - stał się w ostatnich dniach symbolem pojednania.
"To w Polsce musiała wybuchnąć II wojna światowa. To w Polsce naziści przedsięwzięli pierwsze masakry na masową skalę. To w Polsce miliony Żydów, Cyganów i homoseksualistów miały umrzeć w obozach zagłady" - pisze gazeta, podkreślając też "40 lat sowieckiego jarzma".
Zdaniem dziennika, Polska "zapłaciła ogromną cenę Historii", a sobotnia katastrofa samolotu prezydenckiego w Smoleńsku jest kolejnym męczeńskim doświadczeniem, jakie ją spotyka.
Rosjanie z Polakami
W osobnym artykule dziennik zaznacza, że "Rosja także cierpi". Podkreśla, że zaangażowanie rosyjskich władz z premierem Władimirem Putinem i prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem na czele zostało bardzo dobrze odebrane w Polsce. Tym bardziej, że Katyń, gdzie na uroczystości rocznicowe lecieli prezydent i towarzyszące mu osoby, to "polski dramat przez dziesięciolecia ignorowany w rosyjskiej propagandzie, który był ucieleśnieniem napięć między Warszawą a Moskwą".
"Ironią losu jest, że Rosjanie nigdy dotąd tyle nie słyszeli o Katyniu, który był tematem tabu. To zrządzenie losu, które może pomóc w otwarciu nowej ery w historii obu krajów" - dodaje "Le Soir".
Konserwatywny prezydent
Wiele miejsca belgijskie dzienniki poświęcają sylwetce prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Podkreślają jego konserwatyzm w kwestiach światopoglądowych, w tym sprzeciw wobec "propagandy homoseksualizmu", konflikty z rządzącą PO czy też zwlekanie z podpisaniem Traktatu z Lizbony. Piszą też o nadchodzących zmianach na polskiej scenie politycznej.
Dziennik "La Libre Belgique" zastanawia się, czy PiS, który stracił w katastrofie wielu prominentnych polityków, "wyjdzie osłabiony, czy przeciwnie, wzmocniony siłą sympatii i współczucia dla bliskich Lecha Kaczyńskiego". Gazeta ocenia, że SLD, pozbawiony swojego kandydata na prezydenta Jerzego Szmajdzińskiego i innych parlamentarzystów, "będzie miał problem, by stanąć politycznie na nogi, chyba że skorzysta, podobnie jak PiS, na współczuciu Polaków".
W artykułach w belgijskiej prasie, poza relacjami z żałoby jednoczącej Polaków, powtarza się też pytanie: "dlaczego piloci uparli się, żeby lądować" w Smoleńsku mimo złych warunków atmosferycznych i ostrzeżeń kontroli lotów.
Źródło: PAP