Jeśli opuści ambasadę, od razu trafi do aresztu


Twórca WikiLeaks uciekając do ambasady Ekwadoru w Londynie złamał zasady zwolnienia warunkowego i grozi mu ponowne aresztowanie - donosi w środę "Daily Telegraph".

W najbliższej przyszłości 40-letniego Assange'a czekała ekstradycja do Szwecji, gdzie jest oskarżony o gwałt i napaść na tle seksualnym.

By tego uniknąć, Australijczyk wszedł we wtorek do ambasady Ekwadoru i poprosił o azyl, powołując się na artykuły Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka (uważa on, że oskarżenia ze Szwecji są umotywowane politycznie).

Złamał zasady

Jednak pozostając na noc w placówce dyplomatycznej innego kraju złamał tym samym zasady swojego zwolnienia za kaucją i grozi mu aresztowanie na podstawie ustawy Bail Act.

- Jednym z warunków było, by przebywał pod określonym adresem pomiędzy 10 wieczorem i 8 rano, a o 10:20 wieczorem poinformowano nas, że naruszył ten właśnie warunek - powiedział rzecznik Metropolitan Police.

Co dalej z Assangem?

Jak pisze "Daily Telegraph", od dzisiejszego ranka trwają rozmowy na szczeblu dyplomatycznym, co dalej zrobić z twórcą WikiLeaks.

Wiadomo już, że Assange wyczerpał możliwości prawne na terenie Wielkiej Brytanii, by oddalić ryzyko ekstradycji. Pozostała mu jeszcze skarga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Z drugiej strony, póki co, Australijczyk może się cieszyć z azylu, jaki daje mu ekwadorska ambasada. - Ekwador bada i analizuje prośbę [o azyl] - powiedział szef MSZ Ekwadoru Ricardo Patino.

Z kolei z oświadczenia wydanego przez samą ambasadę dowiadujemy się, że w najbliższej przyszłości, do czasu rozpatrzenia prośby przez władze w Quito, "pan Assange pozostanie w ambasadzie pod ochroną rządu ekwadorskiego".

Autor: jak//kdj/k / Źródło: "Daily Telegraph"

Raporty: