Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zaapelował w poniedziałek do rodaków, by nie ulegali prowokacjom ludzi, których celem jest doprowadzenie do podziałów w narodzie i wywołanie chaosu w kraju. O masowe protesty oskarżył opozycję i zapowiedział, że użyje "wszystkich prawnych, oraz innych przewidzianych ustawami metod", by "zapewnić porządek społeczny".
"Ze zrozumieniem odnosiłem się do waszego udziału w masowych akcjach i wyrażałem gotowość wysłuchania waszego stanowiska, oraz szukania sposobów rozwiązania istniejących przeciwieństw" - oświadczył Janukowycz w posłaniu opublikowanym przez administrację prezydencką.
"Ale dziś, gdy pokojowe protesty przeradzają się w masowe burdy z niszczeniem mienia, podpaleniami i stosowaniem przemocy, jestem przekonany, że zjawiska te zagrażają nie tylko mieszkańcom Kijowa, ale i całej Ukrainy” – zaznaczył prezydent.
Opozycja odpowiedzialna za burdy?
Szef państwa zasugerował, że za wywołanie tych burd odpowiadają „niektórzy przywódcy opozycji”, jednak wskazał też tych liderów opozycyjnych, którzy „oświadczyli, że nie mają nic wspólnego z akcjami, do których doszło 19 styczna na ulicy Hruszewskiego” w Kijowie.
W tym ostatnim przypadku może chodzić o szefa frakcji parlamentarnej partii Batkiwszczyna Arsenija Jaceniuka, który w niedzielę, gdy grupki młodych ludzi zaczęły agresywnie atakować zablokowaną od dwóch miesięcy dzielnicę rządową w Kijowie, oświadczył z trybuny Majdanu, iż jest to prowokacja.
Prezydent zadba, "by zapewnić porządek społeczny"
Pierwsze słowa tej wypowiedzi Janukowycza mogą być natomiast skierowane do przywódcy opozycyjnego Udaru, znanego boksera Witalija Kliczki. Gdy w niedzielę w Kijowie rozpoczęły się zamieszki, to właśnie on nawoływał na barykadach milicyjnych na ulicy Hruszewskiego do spokoju, a potem pojechał do rezydencji Janukowycza, gdzie uzyskał od niego zapewnienie, że prezydent powoła specjalną komisję ds. zażegnania kryzysu i negocjacje z opozycją.
Komisja do chwili obecnej nie przystąpiła do pracy. Kliczko jest politykiem, cieszącym się największym wśród opozycjonistów zaufaniem wyborców w sondażach przed zaplanowanymi na marzec przyszłego roku wyborami prezydenckimi, w których Janukowycz będzie ubiegał się o reelekcję.
„Pragnę zaznaczyć, że dołożę wszelkich starań, by zapewnić porządek społeczny (…) i będę korzystać ze wszystkich prawnych, oraz innych przewidzianych ustawami metod, by zagwarantować spokój społeczny i bezpieczeństwo wszystkich naszych rodaków. (…) Jestem przekonany, że zostanę wysłuchany i poparty w wysiłkach na rzecz powstrzymania konfliktu, prowokowanego przez tych, którzy za cenę ludzkiej krwi chcą walczyć o władzę” – głosi oświadczenie prezydenta.
W Kijowie już 200 rannych
Niezadowolenie Ukraińców wzmogło się po uchwaleniu w czwartek w parlamencie i podpisaniu w piątek przez prezydenta Wiktora Janukowycza ustaw, które znacznie zaostrzyły odpowiedzialność obywateli za udział w niesankcjonowanych zgromadzeniach i ograniczyły działalność organizacji pozarządowych.
Ostatnie zamieszki w Kijowie rozpoczęły się w niedzielę po południu, gdy grupki młodych ludzi w maskach zaczęły atakować barykadę, odgradzającą dojazd do dzielnicy rządowej butelkami z benzyną, kamieniami i pałkami. Milicja odpowiadała im strzałami z broni na gumowe kule i granatami hukowymi oraz polewała atakujących wodą przy temperaturze wynoszącej minus 10 stopni C.
Ucierpiało około 100 milicjantów i około 100 protestujących. Cztery osoby w ciężkim stanie trafiły do szpitali. Jednej osobie amputowano dłoń, a trzy kolejne straciły po jednym oku.
Autor: adso/kka / Źródło: PAP