Większość influencerów nie weryfikuje treści przed udostępnieniem ich swoim odbiorcom - wskazują wyniki najnowszego badania UNESCO. Pytani o metody oceny wiarygodności źródeł, twórcy internetowi w pierwszej kolejności wymieniają "liczbę polubień i wyświetleń". Opieranie swojej oceny o "dokumentację lub dowody" deklaruje mniej niż jedna piąta.
Zgodnie z wynikami opublikowanego we wtorek badania UNESCO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Edukacji, Nauki i Kultury - red.) aż 62 proc. twórców internetowych nie weryfikuje treści przed udostępnieniem ich w sieci. Dane zebrano przy pomocy sondażu przeprowadzonego wśród 500 dorosłych influencerek i influencerów (każdy posiadał minimum tysiąc obserwatorów), a ankietowani pochodzili z 45 różnych państw.
Nieco ponad 33 proc. badanych twórców internetowych przyznało, że "dopóki ufa źródłu bądź twórcy" danego materiału, nie czuje potrzeby jego weryfikacji przed udostępnieniem go swojej publiczności. Blisko 16 proc. stwierdziło, że publikuje wszystko, co uważa za "zabawne bądź użyteczne", a 13 proc. odparło, że sprawdza dokładność treści newsowych, ale innych już nie. Fact-checking, czyli weryfikację publikowanych informacji, zadeklarowało niecałe 37 proc. ankietowanych.
Badanie: ocena wiarygodności często przez "liczbę polubień i wyświetleń"
UNESCO ocenia, że w części przypadków brak weryfikacji źródeł i faktów może wynikać z braku potrzebnych do tego "umiejętności i narzędzi". Wyniki sondażu przeprowadzonego przez organizację wskazują też na pewien paradoks - choć do udostępniania treści bez ich wcześniejszej weryfikacji przyznało się blisko dwie trzecie badanych, prawie 70 proc. jest zdania, że "promuje krytyczne myślenie i kompetencje cyfrowe" wśród swoich odbiorców.
Osobną kwestią jest to, jak dokonują oceny źródeł. Blisko 42 proc. influencerów poproszonych przez UNESCO o podanie podstawowej metody, wskazało na "liczbę polubień i wyświetleń". Nieco ponad 20 proc. ankietowanych przyznało, że to, czy daną treść uważają za wiarygodną, zależy od tego, czy została ona "udostępniona przez zaufanego przyjaciela bądź eksperta". Na "reputację autora treści w danej dziedzinie" wskazało kolejne 19 proc. uczestników sondażu. Opieranie swojej oceny o "dokumentację lub dowody" zadeklarowało jedynie 17 proc. influnecerów. Nieco ponad 1 procent z nich odparło, że korzysta z innej metody oceny źródeł.
Jak wskazuje CNN, brak odpowiedniej weryfikacji treści może szczególnie martwić w kontekście roli, jaką influencerzy odgrywają w sposobie pozyskiwania informacji przez ich obserwatorów. Stacja przytacza wyniki opublikowanego w ubiegłym tygodniu badania Pew Research Center, zgodnie z którym blisko 20 proc. dorosłych Amerykanów "regularnie" czerpie wiadomości od "newsowych" twórców internetowych. W przypadku osób między 18. a 29. rokiem życia odsetek ten wynosi już 37 proc.
ZOBACZ TEŻ: Dezinformacja. Pięć nowych trendów
Źródło: CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock