Race, kamienie, gaz łzawiący. Przeciwnicy ustawy o bezpieczeństwie globalnym na ulicach Francji

Źródło:
PAP

W Paryżu, Lyonie, Lille, Bordeaux, Strasburgu, Marsylii, Grenoble, Rennes, Montpellier i innych francuskich miastach trwają demonstracje przeciwko ustawie o bezpieczeństwie globalnym. W stolicy policja użyła gazu łzawiącego.

Manifestanci domagają się wycofania rządowej ustawy o bezpieczeństwie globalnym, która jest obecnie procedowana przez parlament.

Oglądaj TVN24 w internecie>>>

Agencja Reutera informuje, że policja użyła gazu łzawiącego podczas marszu protestacyjnego przeciwko przemocy policji w Paryżu po tym, jak zamaskowani demonstranci wystrzelili w stronę policji race i obrzucili ją kamieniami.

Obecny na paryskiej sobotniej demonstracji europoseł i jeden z liderów ugrupowania Europa Ekologia-Zieloni (EELV) Yannick Jadot wezwał prezydenta Emmanuela Macrona do wycofania tej - jak to określił - "antywolnościowej ustawy". - Prezydent wywołuje kryzys demokratyczno-instytucjonalny. Powinien zrezygnować ze swojego stanowiska w sprawie ustawy, w którym jest osamotniony, upokarza parlament, rzuca wyzwanie sądownictwu, prezydent powinien okazać szacunek demokracji – stwierdził Jadot.

"Chcą nas oślepić"

W Paryżu protestujący domagają się również odejścia prefekta paryskiej policji Didiera Lallementa, któremu zarzucają tolerowanie przemocy i rasistowskich zachowań wśród funkcjonariuszy. Demonstranci nieśli transparenty z napisami: "Policja okalecza, policja zabija" oraz karykatury polityków partii rządzącej LREM, w tym prezydenta Emmanuela Macrona.

Szef skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej Jean-Luc Melenchon wezwał w sobotę do "przeglądu policji", która - jak to ujął - "gnije".

Organizacja Reporterzy bez Granic poinformowała w sobotę, że złożyła skargę na Lallementa "w następstwie przemocy policyjnej wobec dziennikarzy podczas operacji ewakuacji migrantów" w Paryżu, która miała miejsce w poniedziałek.

- Chcą nas oślepić - mówił obecny na demonstracji w Paryżu dziennikarz i współzałożyciel portalu śledczego Mediapart Edwy Plenel. - Działamy w służbie opinii publicznej. Nasze kamery są oczami społeczeństwa. Chcą, aby ludzie już nie widzieli. Jeśli nie widzimy, nic się nie dzieje - ocenił Plenel, cytowany przez telewizję BFM.

W Lille manifestacja odbywa się pod hasłem: "Liberte, egalite, filmez!" (Wolność, równość, filmowanie).

Wyłączone stacje metra

Według służb w całym kraju demonstrują około 22 tysiące osób. Organizatorzy protestów, na które władze wydały oficjalne zezwolenia, szacują, że manifestantów jest kilkakrotnie więcej. W Paryżu wyłączono z użytku kilka stacji metra w okolicy zapowiadanej demonstracji.

Artykuł 24 ustawy o globalnym bezpieczeństwie, przyjętej przez Zgromadzenie Narodowe, niższą izbę francuskiego parlamentu, "zostanie przeanalizowany przez Senat" - zapowiedział w sobotę przewodniczący izby wyższej Gerard Larcher.

Ustawa przewiduje karę 1 roku więzienia i grzywnę w wysokości 45 tysięcy euro za rozpowszechnianie wizerunku twarzy lub jakiegokolwiek innego elementu pozwalającego na identyfikację funkcjonariuszy policji podczas dokonywanych przez nich interwencji.

Premier Jean Castex zapowiedział w zeszłym tygodniu, że kontrowersyjny art. 24 ustawy zostanie napisany na nowo i przeanalizowany przez specjalną komisję legislacyjną.

Autorka/Autor:tas

Źródło: PAP