Lewica wygrała, ale stworzenie rządu może być trudne


Partia socjaldemokratyczna (SDP) wygrała wybory parlamentarne w Finlandii - poinformowało w nocy z niedzieli na poniedziałek fińskie ministerstwo sprawiedliwości. Według nieoficjalnych wyników ze wszystkich lokali wyborczych ugrupowanie to zdobyło 17,7 proc. głosów. Drugie miejsce zajęła Partia Finów (PS) z 17,5 proc. poparcia.

Zwycięstwo opozycyjnej Socjaldemokratycznej Partii Finlandii oznacza, że jej lider Antti Rinne może zostać pierwszym od 20 lat lewicowym premierem tego kraju. - Po raz pierwszy od 1999 roku socjaldemokraci są największą partią - powiedział dziennikarzom 56-letni Rinne. Dodał, że chciałby utworzyć rząd przed końcem maja.

Rozdrobnienie parlamentu

Agencje podkreślają, że proces formowania koalicji może być jednak skomplikowany ze względu na rozdrobnienie parlamentu. Negocjacje w sprawie koalicji może utrudnić też "stosunkowo dobry" wynik eurosceptycznej i populistycznej PS, ponieważ większość liderów innych partii zapowiadała, że nie będą one współpracować z tym ugrupowaniem.

- Chcemy przywrócić zaufanie narodu fińskiego, zrobimy to wraz z innymi ugrupowaniami - zapowiedział w telewizji kandydat na premiera. Wyjaśnił, że nie wyklucza współpracy z Partią Finów, ale o konkretach nie chciał na razie rozmawiać. - Nie chcę teraz spekulować na ten temat - powiedział.

Wyniki wyborów oznaczają, że w 200-osobowym parlamencie SDP będzie miała 40 mandatów, natomiast PS otrzyma 39 mandatów.

Partia premiera na czwartym miejscu

Trzecie miejsce w wyborach zajęła konserwatywno-liberalna Narodowa Koalicja (KOK), która otrzymała 17 proc. poparcia. Na czwartym miejscu uplasowało się Centrum Finlandii obecnego premiera Juhy Sipili, na które głosowało 13,8 proc. wyborców.

W niedzielę w Finlandii odbywały się wybory parlamentarne, jednak ponad jedna trzecia uprawnionych (blisko 1,5 mln osób) dokonała już wyboru we wczesnym głosowaniu, które trwało siedem dni i zakończyło się we wtorek. Wyniki wczesnego głosowania, jak podkreśla Reuters, bywają zniekształcone ze względu na odmienne preferencje polityczne wyborców w różnych regionach.

- Po raz pierwszy od dawna socjaldemokraci są największą partią - powiedział dziennikarzom 56-letni Rinne.

Przedwyborcze sondaże wskazywały, że żadnej z partii nie uda się przekroczyć 20 proc. głosów, co może utrudnić negocjacje w celu utworzenia przyszłego rządu.

Autor: pqv\mtom / Źródło: PAP