"Próbowałem dotknąć to, co miała pod bielizną". Oburzenie po słowach prezydenta


Prezydent Filipin Rodrigo Duterte w publicznej wypowiedzi przytoczył historię, jak w przeszłości molestował swoją pokojówkę. Choć jego rzecznik zaprzeczył, by opowieść ta była prawdziwa, oburzeniem zareagowali przedstawiciele lokalnych organizacji broniących praw kobiet.

73-letni Rodrigo Duterte przez krytyków nazywany jest mizoginem, a jego publiczne komentarze regularnie spotykają się z oburzeniem. Często zarzuca się mu, że wypowiada się obraźliwie i poniżająco na temat kobiet.

Duterte: podniosłem koc, zacząłem dotykać

Najnowsze kontrowersje wybuchły po wypowiedzi prezydenta Filipin, która padła 29 grudnia w mieście Cotabato.

Duterte przytoczył w niej przebieg własnej spowiedzi u księdza, podczas której jako nastolatek miał przyznać się do seksualnego wykorzystania pokojówki, kiedy kobieta spała.

- Podniosłem koc, próbowałem dotknąć to, co miała pod bielizną. Zacząłem dotykać. Obudziła się, więc opuściłem pokój - opowiadał. Następnie miał wyznać księdzu, że tej nocy jeszcze raz przyszedł do jej pokoju, by ponownie molestować kobietę.

Jak podaje filipiński portal Rappler, Duterte powiedział, że jako pokutę miał odmówić pięć razy modlitwę "Ojcze nasz" i pięć razy "Zdrowaś Maryjo", ponieważ "w innym wypadku trafi do piekła". Duterte zapewnił na koniec, że ta historia jest prawdziwa.

Na Filipinach popularnym jest to, że zamożne rodziny zatrudniają pokojówki. W całej Azji i na Bliskim Wschodzie wiele kobiet pracuje jako pomoc domowa.

Rzecznik prezydenta dementuje

Odnosząc się do tej wypowiedzi, rzecznik prezydenta Salvador Panelo stwierdził, że polityk zmyślił całą historię.

Słowa prezydenta o molestowaniu pokojówki natychmiast spotkały się jednak z publiczną krytyką. Członkinie filipińskiej partii politycznej Gabriela broniącej praw kobiet oświadczyły, że wypowiedź Duterte jest równoznaczna z jego przyznaniem się do popełnienia gwałtu.

Inna organizacja, Koalicja Przeciwko Handlowi Kobietami w Azji i Pacyfiku, ostrzegła, że słowa prezydenta stwarzają zagrożenie dla wielu filipińskich pracownic.

- Obnoszenie się ze znieważającymi zachowaniami wspiera w tym przypadku kulturę gwałtu, nadużycia seksualne wobec pomocy domowych - stwierdził dyrektor organizacji, Jean Enriquez.

Jak przypomina BBC, według oficjalnych statystyk ponad milion Filipinek pracuje za granicą w charakterze pomocy domowych.

Kontrowersyjny prezydent

To nie pierwszy raz, kiedy prezydent Filipin wywołuje powszechne oburzenie swoimi wypowiedziami na temat kobiet.

W 2017 roku Rodrigo Duterte, który przyznaje, że jest kobieciarzem, żartował z australijskiej zakonnicy, którą 20 lat temu zgwałcono i zamordowano. Innym razem oferował "42 dziewice" każdemu turyście, który odwiedzi Filipiny.

Z kolei w czerwcu 2018 roku powiedział, że na ważne stanowiska w rządzie woli nie mianować kobiet, lecz mężczyzn, ponieważ ci "mogą przyjąć masę poleceń bez narzekania".

Autor: akw,mm//now / Źródło: BBC, Rappler, PAP