Dwa wyroki śmierci za zamach w mińskim metrze?

 
Proces jest otwarty dla mediówArchiwum TVN24

Kary śmierci zażądał w poniedziałek prokurator dla oskarżonych o terroryzm Dźmitryja Kanawałaua i Uładzisława Kawalioua. W Mińsku toczy się proces w sprawie zamachu bombowego w metrze z 11 kwietnia, w którym zginęło 15 osób.

Podczas ostatnich wystąpień stron w poniedziałek prokurator podtrzymał wobec obu oskarżonych zarzuty o terroryzm. Grozi za to najwyższy wymiar kary, którym na Białorusi jest kara śmierci przez rozstrzelanie.

Obaj mężczyźni mają po 25 lat i pochodzą z Witebska. Według prokuratury, Kanawałau miał dokonać zamachu, a Kawaliou był jego wspólnikiem.

Nie tylko za Mińsk

Akt oskarżenia został sporządzony na podstawie śledztwa w sprawie zamachu w Mińsku z tego roku, a także w sprawach eksplozji ładunków wybuchowych w białoruskiej stolicy w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W wybuchach sprzed trzech i sześciu lat rannych zostało po kilkadziesiąt osób.

Kanawałau i Kawaliou są oskarżeni ponadto o inne czyny przestępcze, m.in. uszkodzenie mienia i nielegalny obrót materiałami wybuchowymi.

Proces jest otwarty. Rozprawie przewodniczy wiceprezes białoruskiego Sądu Najwyższego Alaksandr Fiedarcou.

Masakra w metrze

11 kwietnia bieżącego roku około godz. 17.45 (godz. 16.45 czasu polskiego) eksplodował ładunek wybuchowy na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja) w centrum Mińska. Zginęło 11 osób, kolejne cztery zmarły w szpitalach. Rannych zostało ponad 400 osób.

Kanawałau i Kawaliou zostali zatrzymani kilkadziesiąt godzin po zamachu. Jak informowały wówczas służby prowadzące śledztwo, pierwszego z nich zidentyfikowano dzięki nagraniom z kamer przemysłowych, które zarejestrowały, jak wychodził z metra w centrum Mińska.

Niejasne motywy

Według informacji ze śledztwa podawanych po zamachu, oskarżeni, których uznano za poczytalnych, chcieli zabić jak największą liczbę ludzi. Białoruskie służby bezpieczeństwa podawały wtedy, że ładunek wybuchowy był podłożony pod jedną z ławek na peronie i użyto w nim bardzo silnego składnika.

Krótko po zamachu władze wykluczyły tło polityczne przestępstwa, choć w materiałach ze śledztwa napisano, iż mężczyźni mieli działać "w celu destabilizacji sytuacji społecznej i porządku społecznego".

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24