Na potrzeby amerykańskiego lotnictwa są budowane dwie nowe, ściśle tajne, "niewidzialne" maszyny - pisze na łamach "Aviation Week" jeden z czołowych amerykańskich ekspertów ds. lotnictwa, Bill Sweetman. Jak twierdzi, jedna z nich jest już najprawdopodobniej testowana w Strefie 51.
Dziennikarz opiera swoje spekulacje na licznych nieoficjalnych rozmowach z przedstawicielami wojska oraz przemysłu, analizie budżetu Pentagonu i wcześniejszych programów zbrojeniowych.
Z całej układanki ma jasno wynikać, iż w ukryciu amerykańskie wojsko prowadzi zaawansowane prace nad dwoma "niewidzialnymi" maszynami - bombowcem i bezzałogowym samolotem wielozadaniowym, przystosowanym do walki elektronicznej i ograniczonych nalotów.
Miliardowy tajny budżet
Spekulacje Sweetmana nie mają oparcia w żadnych twardych dowodów w postaci dokumentów, zdjęć czy wypowiedzi oficjalnych. Nie jest jednak tajemnicą, iż wiele krajów prowadzi ukryte programy zbrojeniowe, a przoduje w tym USA, gdzie o istnieniu najbardziej zaawansowanych systemów zbrojeniowych, jak na przykład samoloty U-2, SR-71, czy F-117 i B-2, opinia publiczna dowiaduje się lata po ich wprowadzeniu do służby. Ostatnim przykładem jest "niewidzialny" dron RQ-170, który po raz pierwszy zauważono w 2007 roku, dwa lata po oficjalnym wejściu do służby całego dywizjonu tych maszyn.
Pentagon może dość łatwo ukrywać swoje tajne projekty, bowiem dysponuje gigantycznym tak zwanym "czarnym budżetem", który jest wydawany na cele niejawne. Obecnie wynosi on już około 50 miliardów dolarów rocznie i nikt, kto nie posiada odpowiednich uprawnień, nie może się dowiedzieć na co te pieniądze są przeznaczane. Dla porównania Polska wydaje na całe swoje siły zbrojne niespełna 10 miliardów dolarów rocznie.
Tego rodzaju "czarny budżet" pozwala na swobodne prace nad najbardziej zaawansowanymi konstrukcjami. Jak twierdzi Sweetman, Pentagon często korzysta z tej możliwości i historia tajnych "czarnych" samolotów startujących z Strefy 51 nie skończyła się wraz z Zimną Wojną.
Wspólny początek
Specjalista jest zdania, iż najbardziej zaawansowanym tajnym projektem jest budowany na potrzeby USAF "niewidzialny" (czyli budowany w technologii stealth, utrudniającej, ale nie całkowicie uniemożliwiającej, wykrycie przez radary) dron wielozadaniowy. Początek prac nad maszyną był jawny i sięga początku XXI wieku, kiedy US Navy zaczęło poszukiwać dla siebie bezzałogowej maszyny zdolnej operować z lotniskowców.
Do prac floty dołączyło się lotnictwo i od 2003 roku pod skrzydłami DARPA (agencja Pentagonu zajmująca się rozwojem futurystycznych technologii) trwały prace nad J-UCAS, czyli "bezzałogowym lotniczym systemem bojowym". Z czasem drogi floty i lotnictwa miały się jednak rozejść. USAF chciał maszyny znacznie większej i z większymi możliwościami, która nie mogłaby się zmieścić na pokładzie lotniskowców.
W 2006 roku program J-UCAS oficjalnie zarzucono. US Navy kontynuuje swój jawny program eksperymentalny, którego owocem jest X-47B. USAF natomiast, jak twierdzi Sweetman, zeszło ze swoim projektem "do podziemia".
Ukryty dron
Zdaniem eksperta w 2008 roku koncern Northtrop Grumman otrzymał pieniądze na budowę tajemniczego drona, pod przykrywką oficjalnego kontraktu na prace koncepcyjne nad bombowcem nowej generacji. Oficjalne prace nad następcą B-2 idą bardzo powoli, natomiast prace nad "czarnym" dronem mają iść pełną parą. Może to wyjaśniać zatrudnienie przez NG Johna Cashena, jednego z czołowych inżynierów pracujących przy budowie B-2 w latach 80-tych.
Jak twierdzi Sweetman, tajna maszyna jest już obecnie testowana w słynnej Strefie 51, czyli bazie USAF służącej głównie do testowania tajnych maszyn eksperymentalnych i prowadzenia badań. Dron ma być bardzo duży, o skrzydłach rozpiętych na ponad 50 metrów, czyli podobnie do popularnego Boeinga 737. Napęd stanowi jeden silnik odrzutowy, a kadłub ma formę latającego skrzydła i przypomina wspomniany X-47B.
Maszyna ma mieć za zadanie wdzierać się w silnie bronioną przestrzeń powietrzną i utrzymywać się w niej przez wiele godzin, prowadząc wojnę elektroniczną z obroną przeciwlotniczą wroga. Dron ma "oślepiać" radary i baterie rakiet, tak aby nie mogły skutecznie zwalczać lecących za dronem normalnych "niewidzialnych" bombowców pokroju B-2. Maszyna ma być też prawdopodobnie uzbrojona w około ośmiu lekkich bomb SDB, stworzonych dla myśliwców stealth F-22 i F-35.
Nowy bombowiec
Uzupełnieniem tajnego bezzałogowca ma być również trzymany w tajemnicy nowy "niewidzialny" bombowiec. Oficjalnie prace nad Bombowcem Następnej Generacji (NGB) są obecnie w fazie czysto koncepcyjnej i mają niski priorytet oraz skromne finansowanie. Maszyna ma oficjalnie zmaterializować się w formie prototypu najwcześniej około 2030 roku.
Sweetman twierdzi jednak, powołując się na nieoficjalne informacje od rozmówców w przemyśle lotniczym, iż w cieniu programu NGB pełną parą idą prace nad nowym bombowcem stealth. Maszyna ma być budowana przez koncern Lockheed Martin w zakładach "Skunk Works" w Palmdale w Kalifornii, gdzie powstały takie sławne "czarne samoloty" jak U-2, SR-71 i F-117.
Co do jego możliwości Sweetman nie ma żadnych bardziej konkretnych informacji, poza tym, że ma być krokiem dalej względem B-2.
Autor: mk//bgr / Źródło: Aviation Week, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: NASA