"Drogi Władimirze". Fillon zbiera cięgi: "dopadł go syndrom Depardieu"


Politycy i media we Francji krytykują byłego premiera kraju Francois Fillona za czwartkową wypowiedź, w której pochwalił prezydenta Rosji Władimira Putina za jego politykę wobec Syrii i skrytykował stanowisko Paryża w tej kwestii.

Podczas spotkania Klubu Wałdajskiego, skupiającego ekspertów i dziennikarzy zajmujących się Rosją, Fillon, zwracając się do Putina "drogi Władimirze", powiedział, że "chciałby, aby Francja w odniesieniu do kwestii syryjskiej była znów niezależna i odnalazła swobodę wypowiedzi i działania". Były premier przytoczył to zdanie, będące zawoalowaną krytyką prezydenta Francois Hollande'a' również na Twitterze.

Fillon, który jest zdecydowanie przeciwny jakiejkolwiek operacji wojskowej w Syrii, a zarazem od dawna postuluje zbliżenie Unii Europejskiej i Rosji, skrytykował w ten sposób Hollande'a za to, że w kwestii syryjskiej prezentuje takie samo stanowisko jak prezydent USA Barack Obama - pisze "Le Point". - Wy i my, Rosjanie i Europejczycy, mamy razem rozstrzygający wpływ na przeciwne obozy w Syrii - podkreślił Fillon, chwaląc "pozytywną rolę", jaką odegrała Moskwa w doprowadzeniu do zawarcia rosyjsko-amerykańskiego porozumienia w Genewie ws. likwidacji syryjskiej broni chemicznej, które "pozwoliło oddalić" perspektywę interwencji militarnej wymierzonej w Damaszek. Podczas tego samego spotkania Putin powiedział, że Moskwa ma "wszelkie podstawy", by uważać za "zręczną prowokację" atak z użyciem broni chemicznej, do którego doszło 21 sierpnia pod Damaszkiem.

Krytyka nawet od konserwatystów

Wystąpienie Fillona zostało skrytykowane nawet przez przyjazne jego formacji, centroprawicowej opozycyjnej partii UMP, konserwatywne media, jak dziennik "Le Figaro" i tygodnik "Le Point".

"Dobry zwyczaj nakazuje, by francuski polityk, zwłaszcza jeśli jest byłym premierem, nie krytykował swego kraju za granicą" - napisał "Le Figaro". "To, że Fillon krytykuje Francję, będąc za granicą, do już nietakt. Ale jeśli robi to przy Putinie, jest nie do wybaczenia" - powiedział komentator telewizji BFMTV. Według tygodnika "L'Express" wypowiedź byłego premiera zirytowała prezydenta, który uznał jego zachowanie za nieodpowiedzialne.

Nie pierwszy raz

Fillon naraził się już na krytykę w ubiegłym tygodniu, gdy zrywając z tradycją byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, zgodnie z którą członkowie UMP nie mogą głosować ani na socjalistów, ani na ultraprawicowy Front Narodowy, zachęcił elektorat do ewentualnego oddania głosów na FN w wyborach samorządowych.

Były premier zamierza wystartować w wyborach prezydenckich w 2017 roku jako kandydat UMP; o nominację konkurować z nim będą Jean-Francois Cope i Alain Juppe oraz zapewne sam Sarkozy. Czwartkowe wystąpienie Fillona może być próbą zaznaczenia odrębnego stanowiska wobec pozostałych tak zwanych "tenorów" tej partii, gdyż Cope i Juppe są skłonni poprzeć interwencję wojskową w Syrii - wyjaśnia "L'Express". "Fillona, który poczuł się zmarginalizowany przez własną formację polityczną, dopadł syndrom (Gerarda) Depardieu: poprosić Putina o azyl, byle o nim mówiono. Jeśli, broń Boże, Fillon zostanie pewnego dnia prezydentem, Putin przypomni mu to klękanie przed rosyjska dyplomacją" - napisał w komunikacie deputowany socjalistów Jean-Christophe Cambadelis. "Marine Le Pen (szefowa FN) i Władimir Putin, oto nowi przyjaciele, których wybrał sobie Fancois Fillon, by pomogli mu zawładnąć UMP" - skomentował senator Francois Rebsamen.

[object Object]
Wielu Syryjczyków wymaga pilnej pomocy humanitarnejReuters
wideo 2/22

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: