Bomby spadły na talibów


Pakistańskie protesty nie zniechęcają Amerykanów do bombardowania afgańsko-pakistańskiego pogranicza. W kolejnym nalocie zginęło co najmniej 8-10 talibskich bojowników. Nieco później na miejscu ataku znaleziono jeszcze 20 ciał.

Jak podano w Islamabadzie, samolot ostrzelał pociskami rakietowymi cele w okręgu Kurram. Nad zaatakowanym terenem unoszą się kłęby dymu - twierdzi cytowany przez agencję Reutera przedstawiciel miejscowych sił paramilitarnych.

Zdaniem tego źródła, zaatakowany został ośrodek szkolenia talibów.

Celem talibowie, ofiarami też cywile

Od lata zeszłego roku w podobnych atakach, dokonywanych przez samoloty USA na pograniczu pakistańskim, zginęło około 200 osób. Zdaniem miejscowych władz, ofiary to nie tylko talibowie, ale także cywile. Pakistan konsekwentnie składa w Waszyngtonie protesty w związku z tego rodzaju akcjami.

W ubiegłą sobotę celem amerykańskich pocisków rakietowych była baza szkoleniowa Pakistańskiego Ruchu Taliban (TTP) kierowanego przez Baitullaha Mehsuda w miejscowości Ladha w Południowym Waziristanie. Zginęło 27 bojowników talibskich, w tym wielu obcokrajowców.

Źródło: PAP