Poraził 95-latkę paralizatorem. Policjant uznany winnym spowodowania śmierci kobiety

Źródło:
ABC, news.com.au, Reuters, tvn24.pl
Sydney w Australii
Sydney w AustraliiArchiwum Reuters
wideo 2/2
Sydney w AustraliiArchiwum Reuters

Funkcjonariusz policji z Cooma w Australii został uznany winnym spowodowania śmierci 95-letniej kobiety, rezydentki domu opieki. Grozi mu do 25 lat więzienia. Decyzja w sprawie wymiaru jego kary ma zapaść jeszcze w tym tygodniu.  

Kristian White raził 95-letnią kobietę paralizatorem podczas policyjnej interwencji. Doszło do niej w maju ubiegłego roku. Pracownicy domu opieki Yallambee Lodge w mieście Cooma, na południu Australii, wezwali służby, ponieważ rezydentka placówki - Clare Nowland - poruszała się po jej terenie z nożem w ręku. Gdy próby namówienia jej do odłożenia noża okazały się nieskuteczne, White użył wobec niej paralizatora. Kobieta upadła na podłogę, uderzając się przy tym w głowę. Tydzień później zmarła z powodu odniesionych wówczas obrażeń.  

W środę 12-osobowa ława przysięgłych Sądu Najwyższego Nowej Południowej Walii uznała 34-latka winnym spowodowania śmierci kobiety. Oczekuje się, że decyzja w sprawie wymiaru jego kary zapadnie jeszcze w tym tygodniu. Funkcjonariuszowi grozi do 25 lat pozbawienia wolności - informują lokalne media.  

ZOBACZ TEŻ: Gdy włamano się do jego mieszkania, wezwał policję. Został zastrzelony przez funkcjonariusza  

Działania policjanta "niepotrzebne i przesadne"

Cytowana przez australijską stację ABC Karen Webb, komisarz policji Nowej Południowej Walii, przyznała po rozprawie, że incydent z udziałem White'a i Nowland "nigdy nie powinien się wydarzyć". Policjantka złożyła rodzinie zmarłej "najszczersze kondolencje". Odnosząc się do pytań o obowiązujące funkcjonariuszy wytyczne na temat używania paralizatorów, kobieta podkreśliła, że są one "odpowiednie" i przeprowadzony w styczniu audyt nie wykazał konieczności zmian.  

Jak opisuje portal news.com.au, w sporządzonym po interwencji raporcie White argumentował, że zdecydował się na porażenie Nowland prądem ze względu na stwarzane przez nią zagrożenie. Adwokat policjanta przekonywał później, że działania 34-latka nie wykraczały poza niezbędne dla zażegnania zagrożenia. Prokuratura była odmiennego zdania. Jej przedstawiciele zwracali w trakcie rozprawy uwagę na podeszły wiek oraz drobną posturę ważącej 48 kilogramów kobiety. Wskazywali też na wolne tempo przemieszczania się korzystającej z chodzika 95-latki oraz przejawiane przez nią pierwsze oznaki demencji. Zaangażowany w sprawę prokurator Brett Hatfield określił użycie paralizatora przez White'a mianem "całkowicie niepotrzebnego i ewidentnie przesadnego".  

ZOBACZ TEŻ: Nowojorski policjant zginął na służbie. "Żona straciła męża, a małe dziecko straciło ojca"

Autorka/Autor:jdw

Źródło: ABC, news.com.au, Reuters, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Reuters