"29 kwietnia piątkiem gniewu". Apel na Facebooku

 
"29 kwietnia piątkiem gniewu w solidarności z Darą"PAP/EPA

Do zorganizowania jutro "dnia gniewu" nawołują na portalu społecznościowym Facebook młodzi Syryjczycy protestujący przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. - 29 kwietnia piątkiem gniewu w solidarności z Darą - piszą internauci na stronie zatytułowanej "Syryjska rewolucja 2011". Tymczasem Rosja wezwała władze Syrii, aby pociągnęły do odpowiedzialności wszystkie osoby odpowiedzialne za krwawe tłumienie demonstracji przeciwko reżimowi.

Położona w południowo-zachodniej Syrii Dara jest kolebką antyreżimowych protestów, które wybuchły w połowie marca. Po piątkowych modłach w krajach muzułmańskich tradycyjnie organizowane są polityczne demonstracje. - Nie zostawimy Dary samej - deklarują młodzi Syryjczycy, zapowiadając, że demonstracje odbędą się m.in. w miastach Hims i Banias na zachodzie kraju.

Rosja wzywa do osądzenia odpowiedzialnych za tłumienie protestów

Tymczasem Rosja wezwała władze Syrii, aby pociągnęły do odpowiedzialności wszystkie osoby odpowiedzialne za krwawe tłumienie demonstracji przeciwko reżimowi. - Liczymy na to, że Damaszek przeprowadzi efektywne i przejrzyste dochodzenie w sprawie wszystkich incydentów, które doprowadziły do śmierci ludzi, oraz na doprowadzenie winnych przed wymiar sprawiedliwości - oświadczył przedstawiciel MSZ Aleksiej Sazonow. - Procesy odbywające się w Syrii i innych krajach Bliskiego Wschodu powinny toczyć się wewnątrz tych krajów i w ramach ich systemów prawnych, bez ingerencji z zewnątrz - podkreślił równocześnie Sazonow.

Zginęło 500 osób

Syryjska armia wspierana przez czołgi i wozy pancerne wkroczyła w poniedziałek do Dary, żeby stłumić wielotysięczne protesty. Na początku tygodnia zginęło w tym mieście ponad 30 osób. W środę w proteście przeciwko tłumieniu demonstracji z członkostwa w rządzącej partii Baas zrezygnowało ponad 230 działaczy. Syryjskie organizacje praw człowieka twierdzą, że od wybuchu demonstracji w Syrii zginęło tam ok. 500 osób.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA