2,5 roku więzienia za ujawnienie danych agenta CIA

Zdrada tajemnic CIA może sporo kosztowaćWikipedia (CC BY SA)

Po raz pierwszy od 27 lat w USA skazano kogoś za ujawnienie tożsamości agenta CIA. Były pracownik agencji John Kiriakou prawdopodobnie spędzi 2,5 roku w więzieniu, po tym jak przyznał się do zdradzenia tajnych danych dziennikarzowi.

48-letni były pracownik CIA poszedł na ugodę z prokuraturą i zdecydował się uniknąć grożących mu nawet 10 lat więzienia, w zamian za przyznanie się do winy. Sąd nie orzekł jeszcze ostatecznie kary, ale sędzia stwierdził, że 2,5 roku w więzieniu jest "w tej sytuacji racjonalne". Będzie też musiał zapłacić ćwierć miliona dolarów grzywny. Skazanie Kiriakou jest elementem szerszej kampanii podjętej przez administrację Baracka Obamy, która ma na celu ukrócić ilość "przecieków" do prasy, dotyczących bezpieczeństwa narodowego. Łącznie podobnych procesów toczy się w USA sześć. Według agencji Reutera, dotychczas za prezydentury Obamy skazano więcej osób za "przecieki", niż za rządów wszystkich wcześniejszych prezydentów razem wziętych. Kilka słów za dużo Kiriakou ujawnił dane agenta CIA w emailu wysłanym dziennikarzowi w 2008 roku. Wówczas już od pięciu lat nie pracował w amerykańskiej agencji wywiadowczej, ale często otwarcie krytykował praktyki "waterboardingu" i nielegalnych więzień, w których trzymano podejrzanych o terroryzm. Sprawa wyszła na jaw w 2009 roku, kiedy obrońcy jednego z osadzonych w Guantanamo ujawnili podczas procesu, że znają dane niektórych agentów CIA. Śledczy z agencji szybko ustalili, że źródłem tych informacji jest Kiriakou, bowiem prawnicy rozmawiali z tym samym dziennikarzem, z którym on kontaktował się wcześniej. Zarzuty zdrady tajemnicy zostały upublicznione w styczniu 2012 roku. Kiriakou utrzymywał, że jest niewinny. Jego obrońca zapewniał, że nie ujawnił informacji "z chęci zysku, lub w celu zaszkodzenia państwu".

Autor: mk//gak/k / Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA)