Berlusconi odejdzie. Jeszcze tylko jedna ustawa

Aktualizacja:

Premier Włoch Silvio Berlusconi poda się do dymisji po uchwaleniu ustawy o stabilizacji finansów przez parlament - poinformował Pałac Prezydencki po spotkaniu szefa rządu z prezydentem Giorgio Napolitano. Kilkanaście minut później informację tę potwierdził sam Berlusconi. Wcześniejsze głosowanie tego dnia w Izbie Deputowanych pokazało, że koalicja rządowa utraciła w niej większość.

W wydanym przez Pałac Prezydencki komunikacie podkreślono, że Berlusconi zapewnił Napolitano, że jest świadom konsekwencji głosowania. "Gdy uchwalona zostanie ustawa o stabilizacji finansów, premier złoży swój mandat" - głosi wydana nota. Kilkanaście minut później informację tę potwierdził sam Berlusconi.

Prmeier powiedział stacji Canale 5 swej telewizji Mediaset, że to prezydent podejmie decyzje dotyczące przyszłości. - To nie moje zadanie, ale ja widzę tylko możliwość nowych wyborów. Parlament jest sparaliżowany - oznajmił szef rządu.

Proszę pana, panie premierze, z całych sił, by wziął pan pod uwagę sytuację... i zrezygnował Pier Luigi Bersani

- Proszę pana, panie premierze, z całych sił, by wziął pan pod uwagę sytuację... i zrezygnował - oznajmił z parlamentarnej trybuny Pier Luigi Bersani, którego centrolewicowa Partia Demokratyczna, tak jak postchadecka Unia Centrum, decyzję o niegłosowaniu przeciwko wytłumaczyła poczuciem odpowiedzialności za państwo.

Nawet partnerzy na nie

Berlusconiego krytykowała już jednak nie tylko opozycja. Kilka godzin przed głosowaniem, Umberto Bossi, przywódca Ligi Północnej, zaapelował do premiera, by odszedł. - Poprosiliśmy premiera, żeby ustąpił - powiedział Bossi dziennikarzom przed parlamentem. Wcześniej Bossi sugerował, by Berlusconi "odsunął się na bok".

Bossi zapytany, czy jego ugrupowanie jest za tym, by premierem został sekretarz generalny Ludu Wolności, minister sprawiedliwości Angelino Alfano, odpowiedział pytaniem: - A jeśli nie, to kogo mianujemy? Sekretarza generalnego (opozycyjnej) Partii Demokratycznej?.

W ostatnich dniach szeregi macierzystej partii premiera opuściła grupa polityków niezadowolonych z tego, że pozostaje on u władzy i nie chce przekazać jej w inne ręce. W tej sytuacji koalicja stanęła w obliczu kryzysu i realnej groźby przegrania każdego głosowania w parlamencie.

Źródło: reuters, pap