1 lutego w Krakowie zmarła Wisława Szymborska. Wybitna poetka, laureatka nagrody Nobla z 1996 r. miała 89 lat.
Informację o śmierci pisarki podał jej osobisty sekretarz - Michał Rusinek. - Pani Wisława umarła najlepiej jak mogła - w swoim domu, w swoim pokoju, w swoim łóżku. Umarła we śnie, odeszła spokojnie - powiedział na antenie TVN24 Rusinek
Zaczęła na kolei
Szymborska urodziła się 2 lipca 1923 w Bninie (obecnie Kórnik) koło Poznania. Początkowo mieszkała w Toruniu, później w Krakowie, gdzie chodziła do szkoły powszechnej i gimnazjum.
W czasie wojny pracowała na kolei. Wtedy zaczęła pisać pierwsze opowiadania i wiersze. Po wojnie studiowała polonistykę, a następnie socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Debiutowała wierszem „Szukam słowa” opublikowany w 1945 r. w „Walce”, dodatku literackim do "Dziennika Polskiego". Pierwszy opublikowany tomik to "Dlatego żyjemy" (1952). Krytycy oceniają, że dopiero wydany w roku 1957 roku tom "Wołanie do Yeti" stał się właściwym debiutem poetki.
Widoczne są już w nim charakterystyczne cechy jej poetyki - aforystyczność i stosowanie paradoksu jako podstawowej figury retorycznej. Kolejne tomy jej wierszy to: "Sól" (1962), "Sto pociech" (1967), "Wszelki wypadek" (1972), "Wielka liczba" (1976), "Ludzie na moście" (1986), "Koniec i początek" (1993), "Chwila" (2002), "Dwukropek" (2005) i "Tutaj" (2008). Szymborska opublikowała w sumie ponad 350 wierszy.
Z ironiczną precyzją
W 1952–66 była współredaktorem "Życia Literackiego", gdzie 1968–81 prowadziła stały felieton "Lektury nadobowiązkowe". W 1988 r. współtworzyła Stowarzyszenie Pisarzy Polskich. Od 1995 była członkiem Polskiej Akademii Umiejętności. Doctor honoris causa Uniwersytetu Adama Mickiewicza, od 1998 honorowa obywatelka Krakowa.
W 1991 r. otrzymała Nagrodę Goethego, później Nagrodę Herdera. W 1996 r. otrzymała Nagrodę Nobla, a w 2011 została odznaczona Orderem Orła Białego. W uzasadnieniu werdyktu przyznającego Szymborskiej literacką Nagrodę Nobla w 1996 roku członkowie Szwedzkiej Akademii napisali, że nagrodę przyznano "za poezję, która z ironiczną precyzją odsłania prawa biologii i działania historii we fragmentach ludzkiej rzeczywistości".
Optymistyczny smutek
Uwielbiali ją zwykli ludzie, ale i sławy kultury. Zaczytywał się nią Umberto Eco, czy Woody Allen. - Wisława Szymborska jest w stanie uchwycić najbardziej wzruszające momenty i smutek życia. A jednocześnie pozostać optymistką. Ja tego nie potrafię - powiedział kiedyś amerykański reżyser.
W ostatnich latach życia Szymborska zakochała się we Włoszech i... Andrzeju Gołocie.
"Pani Wisława była naszym duchem opiekuńczym. W pisanych przez Nią wierszach znajdowaliśmy błyskotliwe rady, dzięki którym świat stawał się bardziej zrozumiały. Czytaliśmy kolejne tomiki, by poczuć ten charakterystyczny dystans do rzeczywistości, aby czerpać radość z przeżywania zwyczajnych sytuacji. Pani Wisława pokazywała nam, jak ważne jest szukanie wartości w codziennej krzątaninie, pośród momentów, których na co dzień nie zauważamy" - napisała po jej śmierci para prezydencka. W styczniu 2011 roku została odznaczona przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Orderem Orła Białego.
Pogrzeb na Rakowicach
Wisława Szymborska została pochowana w grobowcu rodzinnym na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, przy dźwiękach piosenki "Black Coffee" Elli Fitzgerald, której muzyka wybrzmiewała do godz 17. Po uroczystościach odbyło się spotkanie władz i przyjaciół noblistki w Sukiennicach.
Tak, jak chciała noblistka, ceremonia miała świecki charakter. Wcześniej z Wieży Mariackiej - zamiast hejnału - wybrzmiał utwór "Nic dwa razy się nie zdarza", który został napisany do wiersza poetki.
W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli m.in. prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Ewa Kopacz, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, minister kultury Bogdan Zdrojewski oraz posłowie i senatorowie. Obecni byli też wybitni przedstawiciele świata kultury i przyjaciele noblistki. Ceremonię prowadził aktor Andrzej Seweryn.
W trakcie uroczystości przemawiał m.in. Michał Rusinek, który przez kilkanaście lat był sekretarzem noblistki. - Droga pani Wisławo! Patrząc na to, co tu się dzieje i słuchając tego, co tu się mówi, zastanawiam się, co by pani powiedziała na to wszystko - mówił Rusinek.
- Mam nadzieję, że nie ma nam pani tego wszystkiego za złe. Jest tu tylu ludzi, bliższych i dalszych przyjaciół, znajomych, nieznajomych, którzy, wiedząc o pani niechęci do wielkich słów, nigdy nie odważyli się powiedzieć pani wprost, jak bardzo są wdzięczni za pani obecność, za pani słowo, to poetyckie i to codzienne, za pani poczucie humoru, za ciepło i cierpką ironię oraz jedyny taki na świecie uśmiech. Dziękuję pani teraz w ich imieniu i swoim imieniu - podkreślił.
Poetka pogodnej strony świata
W pogrzebie wziął również udział prezydent Bronisław Komorowski. - Nie jest łatwo żegnać Wisławę Szymborską, bo sama żałowała czasu na ceremonie. (...) Żegnamy poetkę pogodnej strony świata - mówił podczas uroczystości. - Chciała mówić i uczyła nas jak mówić, jak mówi zwykły człowiek, prosto, krótko, szczerze, ale nie kryjąc własnych uczuć i emocji. Na pewno żadne wielkie, uroczyste słowo nic nam tutaj dzisiaj nie pomoże - dodał.
Melodia zamiast hejnału
Gdy na Cmentarzu Rakowickim zaczynał się pogrzeb Wisławy Szymborskiej, z Wieży Mariackiej, zamiast hejnału, popłynęła melodia "Nic dwa razy się nie zdarza", napisana do wiersza poetki. Marian Magiera, pierwszy trębacz Capelli Cracoviensis, zagrał na cztery strony świata utwór z muzyką Andrzeja Mundkowskiego, który miała w swoim repertuarze Łucja Prus.
kcz,ab//bgr,mtom
Źródło zdjęcia głównego: TVN24