Premium

Trzecia lista do ewakuacji, Polaków brak. "Nikt z nas nie zasłużył na ten koszmar"

Zdjęcie: Ashraf Amra/Anadolu via Getty Images

Wyszedłem z pokoju, bo nie chciałem rozmawiać przy dziecku. Córka jeszcze nie wie - mówi Wael Oukal, lekarz, który od 1986 roku mieszka w Polsce. Jego córka nie wie, że wczoraj w Strefie Gazy zmarła jej siedemnastoletnia kuzynka. W tym roku miała pisać maturę i rozpocząć dorosłe życie. To życie już się nie wydarzy. Podobnie jak wiele innych żyć.

Samira, ciocia trójki dzieci, które utknęły w Strefie Gazy i czekają na ratunek: - Kiedy ostatni raz z nimi rozmawialiśmy, mówili, że słyszą bomby i nie mogą spać. Wysłali nam zdjęcia i swoje nagrania. Napisali, żebyśmy mieli ich zawsze w pamięci.

Joanna el Nakhal, Polka, która razem ze swoją rodziną nie może wydostać się ze Strefy Gazy: - Dzieci nie śpią, bo gdy zasypiają, budzi je ich własny krzyk. Gdy słyszą odgłosy wybuchów, zaczynają się gwałtownie trząść. Moczą się ze strachu. Najmłodszy wnuk prawie cały czas siedzi mi na kolanach. Gdy gdziekolwiek coś uderzy, on od razu sika pod siebie z przerażenia. Brakuje nam wszystkiego. Nie mamy prądu. Telefony co jakiś czas ładujemy przez akumulatory samochodowe, ale te się wyczerpują. Nie mamy jedzenia. Jemy tylko daktyle i popijamy je filtrowaną wodą morską.

Joanna jest jednym z 28 obywateli Polski, którzy pozostają w strefie krwawego konfliktu, oczekując na ewakuację. Kilkoro z nich we wtorek wysłało list do polskich mediów z prośbą o pomoc. Wypowiedzi Joanny el Nakhal, Samiry oraz Barbary, Polki, której mąż przebywa aktualnie w Strefie Gazy, przytaczamy za tym listem.

Agencja Reuters podaje, że 7,5 tysiąca osób posiadających zagraniczne paszporty ma opuścić Strefę Gazy w ciągu najbliższych dwóch tygodni. - Za dwa tygodnie to my możemy prawdopodobnie już po zwłoki pojechać - mówi Mariusz, bliski pani Joanny.

Rodziny wymazane

- Wyszedłem z pokoju, bo nie chciałem rozmawiać przy dziecku. Córka jeszcze nie wie - tak rozmowę telefoniczną zaczyna Wael Oukal, lekarz, który od 1986 roku mieszka w Polsce.

Jego córka jeszcze nie wie, że wczoraj w Strefie Gazy zmarła jej siedemnastoletnia kuzynka. Śmierć była skutkiem ciężkich obrażeń, których doznała w czasie ataku bombowego. Przez dwa tygodnie leżała na szpitalnym oddziale intensywnej terapii, walcząc o każdy oddech. Bezskutecznie.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam