Premium

Rozwód polsko-węgierski. "Wolimy 'czystą' benzynę za 8 złotych czy 'splamioną krwią' za 5 złotych?"

Zdjęcie: OLIVIER HOSLET/EPA/PAP

Wracamy do układu, w którym to Polska powie, czego oczekuje, a Węgry będą mogły już tylko w te oczekiwania i tę narrację się wpasować - mówi Dominik Héjj, autor strony kropka.hu i książki "Węgry na nowo. Jak Viktor Orban zaprogramował narodową tożsamość", w rozmowie o stosunku Budapesztu do Rosji i wojny w Ukrainie oraz polskim rozczarowaniu węgierskim premierem.

Ostatnie dni lipca. Premier Mateusz Morawiecki publicznie mówi, że zgadza się z wygłoszoną kilka dni wcześniej przez Viktora Orbana opinią, że wojna w Ukrainie "wstrząsnęła polsko-węgierską współpracą". Premier Węgier przekonywał, że problem jest "po stronie serca", bo o ile Węgrzy patrzą na ten konflikt jako na wojnę dwóch słowiańskich narodów, to Polacy "czują, że sami też w niej walczą". - Potwierdzam słowa premiera Orbana, że drogi Polski i Węgier się rozeszły - przyznał polski premier, dodając, że Polska nie bierze udziału w wojnie w Ukrainie, a swoimi działaniami stara się pomóc Ukraińcom w obronie ich suwerenności.

W "Rozmowach polsko-niepolskich" Jacka Tacika na pytanie, czy łatwiej być dzisiaj Polakiem czy Węgrem, Dominik Héjj - który ma polskie i węgierskie korzenie - odpowiada bez namysłu, że… Polakiem.

"ROZMOWY POLSKO-NIEPOLSKIE" JACKA TACIKA - CZYTAJ WIĘCEJ >>>

Jacek Tacik: To jest rozwód między Polską a Węgrami?

Dominik Héjj: Formalnie.

Z orzeczeniem o winie?

To jest dobre pytanie, bo pisanie teraz o Węgrzech w ogóle jest trudne. Rzeczy, o których pisałem od bardzo dawna, gdzieś pomijane, gdzieś przymykane - tak to nazwijmy - nagle wyszły na powierzchnię i pokazały zupełnie inną twarz Węgier. I to od razu, gdy zaczęła się kolejna wojna w Ukrainie, którą sam widziałeś na własne oczy, a o której ja mogę na szczęście tylko czytać i oglądać w telewizji.

I trochę idąc za słowami premiera Morawieckiego, który powiedział, że my jesteśmy tu, gdzie jest dobro, a inni są po innej stronie, zaczęło to mocno nabrzmiewać.

Dominik Héjj: pisanie o Węgrzech jest teraz trudne
Dominik Héjj: pisanie o Węgrzech jest teraz trudne

Możemy czuć się oszukani? Czy jednak Węgry sygnalizowały, że romansują z Rosją, że ciągnie ich do Rosji, a my tego po prostu nie chcieliśmy dostrzec? Udawaliśmy, że jest dobrze?

Ta druga opcja. Podam przykład. Szczyty Grupy Wyszehradzkiej, który odbywał się pod węgierskim przewodnictwem. Jesień 2021 roku, Budapeszt.

Premier Polski mówił o Gazpromie, o rosyjskim szantażu, o widmie wojny energetycznej, która nam wtedy groziła, a która wybuchła na początku tego roku. Jak reagował Orban? Jego minister spraw zagranicznych fotografował się na tle logo Gazpromu, podróżował do Moskwy, podpisywał kolejne umowy na Kremlu. Czasem prosto ze szczytów Grupy Wyszehradzkiej.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam