Nie tylko ośmioletni Kamil z Częstochowy. Od początku roku w Polsce podobną śmiercią zginęło co najmniej trzynaścioro dzieci. "Pani Marszałek Elżbieto Witek, najlepszym prezentem dla dzieci na Dzień Dziecka będzie rozpoczęcie prac nad projektem ustawy o ochronie małoletnich!" - wzywa Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (FDDS). O bezzwłoczne zajęcie się zmianami w prawie apelują też do marszałek dziesiątki innych organizacji zajmujących się dziećmi i tysiące osób, które już podpisały petycję.
Kilka godzin po publikacji naszego tekstu na stronie Sejmu poinformowano, że w czwartek 1 czerwca projekt ustawy, która ma chronić małoletnich przed przemocą, został skierowany do pierwszego czytania. W kancelarii przeleżał niemal trzy tygodnie.
Druk otrzymał numer 3309.
***
Z rąk oprawców tracą zdrowie i życie kolejne dzieci.
Licznik bije.
Każdy kolejny dzień bez ustawy, która realnie mogłaby chronić dzieci przed przemocą, to kolejne dziecięce tragedie. - To nie jest projekt napisany nagle, po tragicznej śmierci Kamila. Pracowało nad nim przez wiele miesięcy grono osób zajmujących się prawami dzieci, a ta dramatyczna historia tylko pokazuje, że nie ma już na co czekać - przekonuje Monika Horna-Cieślak z Sekcji Praw Dziecka przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie. - Oddałam tej ustawie rozum i serce - dodaje.
W Sejmie, na biurku marszałek Elżbiety Witek, leży od 12 maja. Czeka na nadanie mu numeru druku, bez którego projekt ustawy o ochronie małoletnich nie trafi do posłów, nie zaczną się nad nim prace zmierzające do uchwalenia i wdrożenia rozwiązań, które mogą, jak chcieliby jego autorzy, ratować zdrowie i życie doświadczających przemocy dzieci.
Na stronie dosc-przemocy-wobec-dzieci.pl umieszczono licznik, który odlicza godziny od momentu złożenia projektu ustawy w Sejmie. W chwili gdy czytacie te słowa, minęło już ponad 400 godzin od tego momentu.
Częstochowskie stowarzyszenie ETOH, zajmujące się szeroko rozumianą pomocą społeczną, zbiera też podpisy, by przyspieszyć prace nad zmianą prawa i ochroną dzieci. W środę, 31 maja, podpisów było już ponad 15 tysięcy.
8-letni Kamilek z Częstochowy, 9-miesięczna Blanka z Olecka, 3-letnia Hania z Kłodzka, 4-letni Oskarek z Piotrkowa, 4-letni Leonek spod Garwolina… Za tymi imionami stoją tragedie dzieci, które doświadczyły brutalnej śmierci. Nie możemy pozwolić, aby na tę listę trafiały kolejne imiona dzieci! Potrzebujemy natychmiastowego uchwalenia zmian prawnych
- czytamy na stronie dosc-przemocy-wobec-dzieci.pl.
- Proponowany plan zapobiegania przemocy jest zgodny z rekomendacjami Konwencji o prawach dziecka, dotyczącymi stworzenia krajowej strategii zapobiegania przemocy wobec małoletnich, która jest częścią współpracy UNICEF z rządami na całym świecie - słyszymy od Mileny Harizanovej, szefowej działu ochrony dzieci w Biurze UNICEF.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski z Suwerennej Polski przyznaje: - Jeżeli sprawa ochrony dzieci nie mogłaby nas zjednoczyć, to co innego mogłoby doprowadzić do tego, żebyśmy wszyscy potrafili usiąść przy jednym stole, dojść do porozumienia i uchwalić przepisy, które realnie zmieniają naszą rzeczywistość na lepsze?
Projekt ma wsparcie kilkudziesięciu organizacji pozarządowych, które w liście do marszałek Sejmu Elżbiety Witek podkreślają:
Projekt ustawy w naszej ocenie wychodzi naprzeciw palącej potrzebie społecznej, jaką jest zwiększenie ochrony dzieci przed krzywdzeniem, w tym krzywdzeniem ze skutkiem śmiertelnym.
Renata Szredzińska z FDDS zaznacza: - Nie interesuje nas polityka, interesuje nas dobro dzieci i dlatego popieramy te rozwiązania.
Monika Rosa, posłanka KO i szefowa sejmowego zespołu praw dziecka, dorzuca z kolei: - Wierzę, że pani marszałek zdaje sobie sprawę, że każdy kolejny dzień bez zmian ustawowych to kolejny dzień dziecięcych tragedii.
Kamil walczył o życie w szpitalu 35 dni. Trafił tam po tym, jak miał zostać "poparzony herbatką". Miał poparzone 25 proc. ciała. Za jego śmierć odpowiedzą ojczym i matka. W mediach społecznościowych proponowane rozwiązania nazywane są "ustawą Kamilka z Częstochowy".
Co zakłada projekt, kto go popiera i jak miałby chronić dzieci? Dlaczego to ważne, żeby projekt trafił do posłów jeszcze w tym tygodniu? Czy komuś, a jeśli tak, to komu i dlaczego zależy na tym, żeby tak się nie stało?
Czas goni
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam