Tym razem piękne przemowy, poruszająca ceremonia państwowego hołdu na paryskiej Sorbonie, najwyższa odznaczenia, dyskusje w telewizji i radiu, żałobne wydania prasy już nie wystarczą.
Większość Francuzów mówi, że coś wreszcie musi się zmienić. Bestialskie morderstwo zwyczajnego nauczyciela, w pełni sił życiowych i zawodowych, pozbawionego życia tylko dlatego, że dyskutował z nastoletnimi uczniami o wolności słowa, autentycznie wstrząsnęło Francją.
Mord, dokonany w biały dzień, na ulicy, po internetowej kampanii nienawiści, powinien stać się punktem zwrotnym we współczesnej historii francuskiej Republiki.
Francja od długiego czasu jest celem ataków islamskich terrorystów, kilka lat temu w Paryżu i Nicei zginęło ponad 200 osób. Jednak jeśli ta tragedia, jeśli śmierć profesora, zabitego w imię wolności słowa i świeckiej republikańskiej szkoły, nie spotka się z nadzwyczajną reakcją państwa, Francję czekają trudne, dramatyczne lata rosnącego ekstremizmu, prowadzące w konsekwencji do głębokiego podziału w społeczeństwie, w którym niemała część obywateli, odwołując się do religii, odmawia podporządkowania się konstytucji, przepisom prawa, zasadom świeckości, systemowi edukacji, ogólnie biorąc - stylowi życia.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam