- Come on guys, faster (dawajcie chłopaki, szybciej) - krzyczy trener Phil Richmond. Ma 32 lata i za sobą dekadę gry w profesjonalnych amerykańskich ligach. Kijem bejsbolowym wybija piłki w głąb boiska treningowego wyposażonego w sztuczne oświetlenie. Trenować można cały rok.
Po starannie przystrzyżonej murawie biegają zawodnicy, którzy akurat ćwiczą wyłapywanie piłek. Każdy z nich ma na lewej dłoni rękawicę bejsbolową. Po złapaniu piłki rzucają ją w kierunku bazy, czyli kolegi z zespołu stojącego na niskim betonowym bloczku przy krawędzi boiska.
Tuż za boiskiem treningowym przebiega asfaltowa droga, przy której stoją nieco już wyblakłe znaki w języku angielskim ostrzegające o tym, że na jezdnię może wbiec zawodnik z piłką ("ball player crossing"). Za drogą są kolejne boiska treningowe, z równie perfekcyjną nawierzchnią. W tle majaczą trybuny dwóch stadionów, które mogą pomieścić kilka tysięcy kibiców. Znajdujące się w centrum boisk pola miotacza są przysłonięte plandeką, bo ich nawierzchnia musi być idealna - na ceglaną mączkę nie mogą spaść źdźbła regularnie koszonej trawy. Kompleks jest wybudowany z amerykańskim rozmachem - zajmuje ponad siedemnaście hektarów, bez problemu można by było zmieścić tu dwa Stadiony Narodowe. Miejsce wydaje się stworzone do nakręcenia familijnego kina o narodzinach nowej gwiazdy bejsbola.
- Okay, that's enough. Take the buckets, boys (dobra, wystarczy. Zabierzcie wiaderka, chłopcy) - nakazuje trener.
- Słyszałeś Piotrek? Weź bakety - mówią do siebie gracze Stali, aktualnego mistrza kraju seniorów w bejsbolu.
Nie jesteśmy bowiem w Stanach Zjednoczonych, tylko w Kutnie, powiatowym mieście na północy województwa łódzkiego. W świadomości mieszkańców innych części kraju miasto to kojarzy się przede wszystkim z ważnym węzłem kolejowym i z piosenką Kultu, w której Kazik Staszewski śpiewa o dworcu tak brzydkim, że "pękają oczy".
Z ostatnich doniesień medialnych warto odnotować interwencję policjantów, którzy zaparkowali na fontannie w centrum miasta czy kontrowersyjnej przebudowie placu Wolności - dla wielu komentatorów jest świetnym przykładem właściwej dla polskich samorządowców "rewitalizacji" przemieniającej przestrzenie miejskie w betonowe pustynie.
Kulturowych tropów jest niewiele więcej - oprócz wspomnianej piosenki Kultu o mieście wspomina między innymi Pidżama Porno ("Na moment gasną kłótnie; ulica mądra z miasta Warszawy pozdrawia ulicę durną w Kutnie") oraz Grzegorz Turnau ("O Kutno, o Kutno, Wyprałoś mnie z uczuć jak płótno").
- To nieco surrealistyczne, że o Kutnie, jako europejskiej stolicy bejsbolu, mówi się regularnie za granicą, a u nas nie mówi się o tym niemal wcale. A przecież status ten mamy od blisko trzydziestu lat - mówi Beata Kaszuba-Baker, dyrektor Europejskiego Centrum Małej Ligi.
Kutno jak marzenie
Kaszuba-Baker podkreśla, że o występach w Kutnie marzą wszyscy nastoletni zawodnicy z całej Europy i Afryki, bo przez polskie powiatowe miasto w województwie łódzkim wiedzie droga do ogólnoświatowych, corocznych mistrzostw świata zawodników wielu grup wiekowych, które są organizowane w Stanach Zjednoczonych. To tutaj zawodnicy z dwóch kontynentów walczą o kwalifikację na główny amerykański turniej.
Zaskakujące? Nie dla mieszkańców Kutna, którzy przyzwyczaili się, że każdego lata po ulicy Królewskiej, długiej na dwieście metrów, reprezentacyjnej ulicy handlowej, kręcą się młodzi ludzie w strojach bejsbolowych. A raczej kręcili się, bo w 2020 i 2021 roku rozgrywki były wstrzymane przez pandemię. A teraz - przez wojnę w Ukrainie.
- Znajdujący się w Kutnie kompleks powstał przede wszystkim z myślą o organizacji zawodów dla zawodników od 10. do 12. roku życia. Rodzice młodych zawodników - z uwagi na bliskość konfliktu zbrojnego - mieli wątpliwości, czy dzieci będą w Polsce bezpieczne - opowiada Beata Kaszuba-Baker.
Presja była tak duża, że na początku maja przedstawiciele kutnowskiego centrum przestali tłumaczyć, że w Polsce sytuacja jest stabilna i nie stanowi najmniejszego zagrożenia. Zamiast tego poinformowali o przeniesieniu turnieju do Włoch.
- Według planów, w Europie miało zostać rozegranych siedem turniejów kwalifikacyjnych dla różnych grup wiekowych. Trzy z nich miały być w Kutnie. Mieliśmy, jak zwykle, gościć reprezentantów z kilkunastu krajów. Szkoda, że nie wyszło. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku wszystko wróci do normy - mówi Kaszuba-Baker.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam