Nie trzeba wielu wróżb, by przewidzieć, że ktoś znów uzna Angelę Merkel za persona non grata, ktoś spróbuje wręczyć przeciwnikom niemieckie paszporty i ktoś kogoś oskarży o kolaborację z Berlinem. Taka to będzie kampania, w której obok wyborczej kiełbasy musi pojawić się trochę niemieckich "wurstów" - o tym, jak polscy politycy wykorzystują Niemcy w walce wyborczej, pisze dla tvn24.pl Marcin Zaborski.
"Niemiec to wróg odwieczny, który tylko czyha na dogodny moment do napadu. Świadczy o tym cała nasza historia". Tak w swoich dokumentach w 1945 roku przekonywał Wydział Propagandy Polskiej Partii Robotniczej, nie tylko wyznaczając kierunek bieżącej polityki, ale też wskazując, jak ma być kształtowana świadomość historyczna społeczeństwa. Dlatego właśnie już po wojnie wiele razy można było usłyszeć o śmiertelnie niebezpiecznej niemczyźnie i o kolejnej germańskiej agresji, która grozi Polsce, a może być powstrzymana tylko dzięki sojuszowi ze Związkiem Radzieckim.
O tym właśnie mówił Bolesław Bierut, gdy w Orędziu do Narodu Polskiego 9 maja 1945 roku stwierdził, że "zjednoczenie wysiłków wszystkich narodów słowiańskich zabezpieczy je na zawsze przed widmem germańskiej napaści". Słowa te bez wątpienia wpisywały się w powojenną traumę polskiego społeczeństwa i panujące wówczas nastroje. Dla osiągania własnych celów władza sięgała po narrację wykorzystującą antyniemiecką alergię, o której pisał kiedyś Jan Józef Lipski, gdy oceniał, że "Polacy mają na ogół ostre uczulenie na swego zachodniego sąsiada". To oczywiste, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że żywa była wtedy pamięć zbrodni dokonywanych przez Niemców i traum, które wywołali wojną rozpętaną przez Hitlera. Komunistyczne władze wykorzystywały ten grunt, by pokazywać Niemcy jako kraj z ciągle żywymi tradycjami krzyżackimi, tendencjami ekspansjonistycznymi i z silnym duchem militaryzmu.
Taki wizerunek sąsiadów z Zachodu budowano między innymi w szkołach. W podręcznikach, z których uczniowie korzystali tuż po wojnie, pisano, że Niemcy nigdy nie byli przyjaciółmi Polaków. Przeciwnie - przekonywano, że zawsze byli ich wrogami, co tłumaczono "agresywną duszą niemiecką".
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam