Premium

Pocałunki są naprawdę, a seks? "Jesteśmy od tego, żeby wyglądał na prawdziwy"

Zdjęcie: Tongariro Releasing / Outfilm.pl

Pojawienie się profesjonalnej koordynacji intymności w branży filmowej i telewizji było jedną z najbardziej pozytywnych konsekwencji skandalu z udziałem Harveya Weinsteina. - Nie jesteśmy policją moralną czy inspekcją pracy. Po prostu pomagamy realizować wizję artystyczną w bezpieczny dla wszystkich sposób - mówi Katarzyna Szustow, pierwsza polska certyfikowana koordynatorka scen intymnych.

Pięć lat temu - na początku października - na łamach "New York Timesa" oraz "New Yorkera" pojawiły się wyniki niezależnych śledztw dziennikarskich, dotyczących przemocy seksualnej - w tym molestowania, napastowania oraz gwałtów - jakich dopuścił się Harvey Weinstein - wówczas jeden z najpotężniejszych producentów filmowych świata. W opublikowanych artykułach opisane zostały praktyki stosowane przez niego, sięgające jeszcze lat 80. ubiegłego wieku. W ciągu kolejnych czterech tygodni ponad setka znanych kobiet przyznała w mediach i portalach społecznościowych, że były ofiarami Weinsteina. Cara Delevingne, Kate Beckinsale, Cate Blanchett, Helena Bonham Carter, Eva Green, Ashley Judd, Angelina Jolie, Julianna Margulies, Uma Thurman, Gwyneth Paltrow czy Salma Hayek - to niektóre z nich. Na podstawie tych doniesień ruszyły śledztwa policji w Nowym Jorku, Los Angeles oraz w Londynie. Ostatecznie nowojorski sąd uznał Weinsteina winnym dwóch z pięciu postawionych zarzutów: przemocy seksualnej i gwałtu - i skazał na 23 lata więzienia. 10 października ruszy natomiast proces w Los Angeles, w którym postawiono mu 11 zarzutów, w tym cztery dotyczące gwałtów dokonanych z przemocą. Wszystkie zarzuty dotyczą domniemanych przestępstw w hrabstwie Los Angeles w latach 2003-14, a ich ofiarami miało być pięć kobiet, które pozostają anonimowe. Weinsteina czeka również proces w Londynie, gdzie postawiono mu dwa zarzuty "nieobyczajnej napaści" na kobietę (również pozostającą anonimową) w 1996 roku.

"NA ZEWNĄTRZ ZŁOTO, W ŚRODKU WIELKI SYF". HISTORIA UPADKU "OSTATNIEGO BOGA" >>>

Wokół przemocy stosowanej przez Weinsteina panowała zmowa milczenia. Reporterskie śledztwa na jego temat stały się kołem zamachowym zmian społeczno-kulturowych, które objęły w różnym stopniu niemal cały świat. Jedna z najbardziej pozytywnych zmian w branży filmowej i telewizyjnej to pojawienie się profesjonalnych koordynatorów scen intymnych. W lipcu bieżącego roku SAG-AFTRA - największy i najważniejszy amerykański związek zawodowy, zrzeszający aktorki, aktorów, dziennikarzy, modelki i modeli, twórczynie i twórców radiowych oraz kreatorki i kreatorów treści internetowych - zdecydował otworzyć się na koordynatorki i koordynatorów scen intymnych. W ten sposób dostrzeżono profesjonalnych przedstawicieli i przedstawicielki najmłodszej profesji filmowej, teatralnej i telewizyjnej. Oczywiście wcześniej na planach filmowych i telewizyjnych pojawiali się konsultanci i konsultantki scen seksu, ale było to sporadyczne i nieustrukturyzowane. Pionierkami tej profesji przy produkcjach głównego nurtu były Alicia Rodis (m.in. "Kroniki Times Square", 2018 r.) oraz Amanda Blumenthal (m.in. "Euforia" czy "Biały Lotos"). Blumenthal na zlecenie SAG-AFTRA zainicjowała oraz współtworzyła zbiór standardów i dobrych praktyk dotyczących intymności.

"Euforia" - zwiastun sezonu II
"Euforia" - zwiastun sezonu IIHBO Max Polska

Po co na planie potrzebne są koordynatorki i koordynatorzy scen intymnych? - Intymność zaczyna się wtedy, gdy aktorki, aktorzy użyczają swoich ciał do grania w scenach z nagością. I nie chodzi tu tylko o sceny seksu. To nie jest dla wszystkich oczywiste, ale aktorzy i aktorki też są ludźmi i mają prawo do wstydu - mówi Katarzyna Szustow, pierwsza polska certyfikowana koordynatorka intymności. Szustow od sześciu lat mieszka z rodziną w Zurychu. Jest jedyną Polką i jedyną osobą ze Szwajcarii, należącą do The Intimacy Practitioners' Guild - europejskiej organizacji zrzeszających profesjonalnych koordynatorów i koordynatorki intymności.

Ci, którzy uważnie śledzą polskie życie artystyczno-kulturalne, przez minione 20 lat niejednokrotnie spotkali się z jej nazwiskiem. To ona była dyrektorką artystyczną legendarnego warszawskiego klubu Le Madame, wokół którego dużo się działo. Na tyle dużo, że pojawiło się nawet określenie "pokolenie Le Madame". Później była odpowiedzialna za komunikację i wizerunek stołecznego Teatru Dramatycznego, a następnie założyła swoją agencję SZUSTOW. KULTURA i KOMUNIKACJA, która odpowiedzialna była za tworzenie mocnych marek ponad 100 instytucji, przedsięwzięć czy osób związanych z kulturą. Jednocześnie współtworzyła szereg projektów, w tym festiwal queerowy Pomada. Od 2011 roku w radiu TOK FM w co drugą niedzielę prowadzi audycję "Lepiej późno niż wcale", która jest swoistą kroniką polskiej społeczności osób LGBTQ+. 

Katarzyna Szustowdzięki uprzejmości Katarzyny Szustow

W lutym bieżącego roku powstał raport badawczy "Bezpieczeństwo na planie filmowym. Sceny intymne", w który poza Szustow zaangażowani byli dr hab. Maria Theiss, dr Marek Troszyński oraz Amanda Blumenthal. Raport jednoznacznie obnażył ogromną potrzebę wprowadzenia katalogu zasad i standardów związanych z pracą z nagością i intymnością. 93 procent badanych aktorek i aktorów stwierdziło, że realizacja scen intymnych jest dla nich wyzwaniem. Dwie trzecie badanych wskazało mobbing, przemoc psychiczną oraz molestowanie słowne jako część doświadczenia zawodowego. Natomiast 79 proc. uczestników badania "przynajmniej raz odczuwało brak poczucia bezpieczeństwa na planie filmowym w trakcie realizacji scen intymnych". 

PEŁNA TREŚĆ RAPORTU "BEZPIECZEŃSTWO NA PLANIE FILMOWYM. SCENY INTYMNE" >>>

Jedną z ostatnich produkcji filmowych, przy których Szustow koordynowała sceny intymne, jest "Słoń" w reżyserii Kamila Krawczyckiego. "Słoń" otrzymał nagrodę za najlepszy film w Konkursie Filmów Mikrobudżetowych 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Został uhonorowany "za najbardziej spełniony debiut, za bezwstydnie romantyczny melodramat, film szczery i odważny".

"Słoń" reż. Kamil Krawczycki
"Słoń" reż. Kamil KrawczyckiTongariro Releasing / Outfilm.pl

Tomasz-Marcin Wrona: Jesteś jedyną Polką i jedyną osobą ze Szwajcarii, będącą członkinią europejskiej The Intimacy Practitioners’ Guild, jak i osobą posiadającą certyfikat koordynatorki scen intymnych. Co to oznacza?

Katarzyna Szustow: Nie lubię myśleć, kto jest pierwszy. Po prostu cieszy mnie, że mam potwierdzone kompetencje przez ważne organizacje. Gildia jest zrzeszeniem profesjonalistek i profesjonalistów z Europy, zajmujących się koordynacją scen. Jest to stosunkowo nowy fach i jest nas niewiele. Gildia pokazuje, że jest metodologia oraz są klarowne wymagania wobec osób, które zajmują się kwestiami intymności podczas produkcji filmowej, telewizyjnej i teatralnej. Aby dołączyć do Gildii, należy potwierdzić kompetencje oraz przedstawić dokumenty potwierdzające ukończenie dodatkowych kursów, takich jak: pierwsza pomoc w załamaniach nerwowych, prewencji molestowania seksualnego, rozwiązywania konfliktów, wspieranie inkluzywności i różnorodności, czy pracy z uprzedzeniami. W tym zawodzie pracują również Marta Łachacz, Kaya Kołodziejczyk oraz Kaja Wesołek.

Kim jest koordynator/koordynatorka scen intymnych?

Tu trzeba zdefiniować dwie rzeczy: intymność i koordynacja. Intymność zaczyna się wtedy, gdy aktorki, aktorzy, użyczają swoich ciał do grania w scenach z nagością. I nie chodzi tu tylko o sceny seksu, ale również o takie jak poród czy ukazujące bliskość matki i dziecka - na przykład karmiącej piersią - czy nagi mężczyzna pod prysznicem. To nie jest dla wszystkich oczywiste, ale aktorzy i aktorki też są ludźmi (śmiech) i mają prawo do wstydu. 

Zadaniem koordynatora takich scen jest - poza naradami z reżyserami/reżyserkami, kiedy poznajemy ich wizję, oraz aktorkami i aktorami, dotyczącymi ich granic i gotowości - wypracowanie choreografii tych scen w ramach prób. Przekazujemy produkcji dokumenty, w których analizujemy ryzyko ("risk assessment") oraz rekomendujemy konkretne rozwiązania, które pozwalają poziom ryzyka obniżyć. Przekazujemy też ekipie regulamin dnia ("closed set protocol"), który pomaga egzekwować te ustalenia, na przykład minimalizując liczbę osób na planie do tych niezbędnych.

"Koordynacja" polega na współpracy ze wszystkimi pionami, które odpowiadają za realizację sceny - łączymy ustalenia z pionami: operatorskim, kostiumami, charakteryzacją, scenografią czy rekwizytami. W trakcie takich rozmów powstają czasami nowe, ciekawe pomysły, które mają wpływ na jakość scen intymnych. A wszystkim nam zależy, żeby to były dobre sceny. 

Kadr z filmu "Słoń" Kamila KrawczyckiegoTongariro Releasing / Outfilm.pl

O ile w filmie i serialu mówimy o koordynacji scen intymnych, to w przypadku teatru pojawia się inne pojęcie. 

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam