Paweł mieszka trzysta metrów od płotu, za którym stoi krematorium. Po terenie dawnego obozu koncentracyjnego chodzi na spacery z psem. I jako kierownik referatu w Urzędzie Gminy, promuje nadmorskie Sztutowo jako doskonałe miejsce do wypoczynku. Tuż obok, w pobliskim Zalewie Wiślanym spoczywają szczątki kilkudziesięciu tysięcy ludzi, ale żeglarze sobie tym głowy nie zawracają, jak twierdzi Ryszard Doda, bosman przystani w Nowej Pasłęce. Czy wojenna martyrologia stoi na drodze do turystycznego rozwoju nadmorskich miejscowości?
- Muzeum Stutthof mieści się w miejscowości Sztutowo, która pretenduje do miana nadmorskiego kurortu. Plażowicze zmierzający całymi rodzinami nad morze, mijają drut kolczasty, a za nim - mogiły, krematoria.
- Do dziś na dnie Zalewu Wiślanego spoczywają szczątki kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Żeglarze, których coraz więcej zawija do przystani w Nowej Pasłęce, nie są zainteresowani tym tematem.
- W Piaskach morze odsłoniło wrak statku - miejscowość zyskała kolejną atrakcję turystyczną. Tymczasem ów wrak może być świadectwem kolejnej zbrodni wojennej.
- Martyrologia z jednej strony, z drugiej zaś - turystyka oparta o walory krajobrazowe, przyrodnicze, o rozrywkę i rekreację. Czy to się da jakoś połączyć w planowaniu rozwoju i przyszłości turystycznych miejscowości?
Długi majowy weekend, pogoda jak w lipcu, rodzina Kowalskich przyjechała nad morze na jeden dzień. Ojciec zaparkował samochód, do toreb i plecaka spakowali parawan i kocyki, pytają o drogę do plaży. - Miniecie szkołę im. Pamięci Ofiar Stutthofu, potem w prawo do ulicy Obozowej, potem w lewo wejdziecie do lasu przy tablicy z mapką obozu i dalej przez las – tłumaczy miejscowy. – Tylko pamiętajcie, że jak znajdziecie w lesie resztki butów lub co gorsza, ludzkie szczątki, to nie ruszajcie, tylko sfotografujcie i wyślijcie zdjęcie do muzeum lub nadleśnictwa. Przyjadą pozbierać. Miłego wypoczynku!
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam