Gdyby Polska zeszła z kursu demokratycznego i weszła na ścieżkę autokratyzmu, to fakt, czy Polska jest zależna lub niezależna, istnieje lub nie istnieje, dla Ameryki byłby zupełnie obojętny - przekonuje w "Rozmowach polsko-niepolskich" Anne Applebaum, laureatka Nagrody Pulitzera i współautorka książki "Wybór". Wraz z Jackiem Tacikiem podsumowuje mijający rok.
Jacek Tacik: Donald Tusk - w książce "Wybór" - powiedział pani o "ściągawce", którą Viktor Orban napisał Jarosławowi Kaczyńskiemu: "Jak sprawić, aby w Warszawie był kiedyś Budapeszt". Słyszała pani o niej wcześniej?
Anne Applebaum: Nie, nie wiedziałam o niej.
Mogła być użyteczna?
Kaczyński rozmawia z Orbanem. Uważnie śledzi to, co dzieje się w Budapeszcie. To, co robi w Polsce, już wcześniej było zrobione na Węgrzech. Imituje działania Orbana. Zaczynając od sądownictwa - tu akurat Kaczyński jest bardziej zdecydowany, kończąc na mediach - kupując je, naciskając na nie.
Kiedyś wzięłam udział w spotkaniu z Orbanem. Dużo ludzi w nim uczestniczyło. Z całej Europy, także z PiS-u.
I Orban został zapytany o receptę na długowieczność w polityce: "Dlaczego i jak pan tak długo rządzi?". Jego odpowiedź była szczera: "Bez opozycji i niezależnych mediów jest dużo łatwiej". Sala wybuchła śmiechem. Ale nie cała. Byli tacy, dla których to był znak drogowy, kierunek działania. Zniszczyć media.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam