Premium

Rak, wypadek, złe urodzenie. Za to biceps, triceps, mięśnie czworoboczne, czyli kaptury - wszystko jak ze stali. "Zachwycają"

Przemek po wypadku do tańca ludowego nie wrócił, na własnym weselu wykonał jednak brawurowo ulubionego oberka z kujawiakiem. Kuba, broniąc tylko prawą ręką, bo lewą ma zniekształconą, nie dał się pokonać Robertowi Lewandowskiemu w czterech kolejnych rzutach karnych. Mariuszowi stolica, zanim do niej przyjechał po raz pierwszy, kojarzyła się z Legią Warszawa, nie ze szpitalem. Historie polskich amp futbolistów, brązowych medalistów Euro 2021, szokują i wzruszają, choć wśród nich, twardzieli nad twardzielami, nikt się nad sobą nie rozczula.

O przeklinaniu złego losu nie ma tu mowy. Jest jak jest. Widocznie tak być musiało.

Kiedy wychodzą na murawę, by walczyć w biało-czerwonych barwach, o swojej niepełnosprawności zapominają, na czas meczu zostawiają ją w szatni. 30 i 31 lipca amp futboliści towarzysko zmierzą się z Anglią i z Ghaną, a już w październiku zapewnią fanom potężną dawkę emocji, występując w mistrzostwa świata w Turcji, która w tym sporcie jest hegemonem.

Przemysław Świercz Kolega przenosi wzrok na nogi. I blednie

Pamięta tamten fatalny dzień, nie ze szczegółami, ale pamięta. Więcej - chętnie o nim opowie - i o wypadku, i o jego następstwach. Z jednego powodu: by pokazać, że pozytywy znaleźć można zawsze, w każdej sytuacji, nawet tak dramatycznej.

Norwegia, 19 czerwca 2009 około godziny 16.

Motocykliści z grupy Suzuki Cruiser Poland - dwunastu chłopa i kobieta - jadą do Stavanger, gdzie planują nocleg. Zostało im 30 km, mniej więcej. Pięknie jest, humory dopisują. Nie spieszą się, liczniki wskazują 50, góra 60 km/h. Wąska droga przechodzi w lekki łuk w prawo, kiedy z naprzeciwka zbliża się kamper. Niby nic groźnego, sytuacja jakich wiele. A jednak... Czasu na reakcję Przemek ma mało. Za mało. Wbija się w samochód, pada na asfalt. Czy on zareagował za późno, czy zagapił się kierowca kampera - dzisiaj to nieistotne. Przybyła na miejsce policja też nie orzeknie winy.

Co dalej? Zszokowany Przemek widzi porozrzucane części swojej maszyny i nadbiegających ludzi. Dopada go myśl, że będzie musiał zadzwonić do rodziców, powiedzieć im, co się stało. Zasmuci ich, szkoda.

Jeden z kolegów nachyla się nad nim. "Jak się czujesz?" - słyszy przerażony głos. Kolega przenosi wzrok na nogi Przemka i blednie, nic więcej już nie mówi. Patrzy na nie i Przemek - o co chodzi, lewa jest przecież w porządku. A prawa? Teraz blednie i on - nienaturalnie wygięta, poszarpana, nic dobrego z tego nie będzie. Wydarzenia tracą ostrość, pamięta z nich tylko urywki. Helikopter, którym leci do specjalistycznego szpitala w Stavanger. Narkoza.

Dalej? Kto nie chce, niech nie wierzy. W dali, przed oczami, majaczy Przemkowi otchłań. Wzywa go, wciąga. Czuje przerażenie. I wielką, ogromną chęć, by zostać tu, gdzie jest, za nic w świecie nie dać się wciągnąć.

Walczy na całego.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam