Po wypadku mówił o "trumnie na kółkach". Adwokat stanął przed sądem dyscyplinarnym

Źródło:
TVN24 Łódź
Mecenas stanął przed sądem dyscyplinarnym (11.05.2022)
Mecenas stanął przed sądem dyscyplinarnym (11.05.2022)TVN24 Łódź
wideo 2/2
MECENAS_UNO

"To była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach" - za te słowa, wypowiedziane publicznie tuż po śmiertelnym wypadku ze swoim udziałem łódzki adwokat stanął w środę przed sądem dyscyplinarnym. Rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi obwinia go o uchybienie godności zawodu. Równolegle toczy się śledztwo w sprawie tragedii z jesieni ubiegłego roku, kiedy prowadzony przez prawnika samochód zderzył się czołowo z autem, którym jechały dwie kobiety. Obie zginęły.

Paweł K. (nie zgodził się na publikację nazwiska i wizerunku) 26 września zeszłego roku siedział za kierownicą osobowego mercedesa, który czołowo zderzył się z audi jadącym z naprzeciwka. W audi jechały dwie kobiety w wieku 53 i 67 lat, obie zginęły. Mecenas, który w momencie wypadku był trzeźwy z wypadku wyszedł bez większych obrażeń. Wypadek przeżyła też jego żona i syn. Następnego dnia po tragedii, prawnik nagrał komentarz, który został opublikowany w mediach społecznościowych. Fragment, w którym stwierdził, że była to "konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach" wywołał oburzenie opinii publicznej.

"Wszyscy mówią o tym, że nadmierna prędkość, że brawura, że telefony komórkowe, że pijani kierowcy. Ale zapominamy o tym moi drodzy, że po naszych drogach poruszają się trumny na kółkach. To była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach. I między innymi dlatego te kobiety zginęły" - mówił w nagraniu.

- Komentarz ten przekroczył zasady umiaru, współmierności i oględności w wypowiedzi. Obwiniony uchybił w ten sposób zasadom godności zawodu adwokata, podważając do niego zaufanie - podkreślał w środę na rozprawie zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Łodzi, mecenas Mariusz Wolski.

Miejsce tragicznego wypadkuPolicja w Olsztynie

Potem przedstawił mecenasowi Pawłowi K. drugi zarzut - związany z tym, że w 2021 roku prawnik zamieścił zdjęcie zrobione za kierownicą samochodu, który wyraźnie przekraczał dozwoloną prędkość. 

- Zdjęcie zostało zrobione we wnętrzu samochodu należącego do obwinionego. Wskazuje ono na naruszenie powszechnie obowiązującego prawa o ruchu drogowym poprzez znaczne przekroczenie dopuszczalnej prędkości jazdy samochodem, co również stanowi naruszenie godności zawodu adwokata i podważa do niego zaufanie - dodał zastępca rzecznika dyscyplinarnego. 

Mec. Mariusz Wolski, zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Izbie Adwokackiej w ŁodziTVN24 Łódź

Bez przyznania się do winy

Adwokat Paweł K. pojawił się na rozprawie w towarzystwie obrońcy, mecenasa Macieja Lenarta. Obwiniony nie przyznał się do zarzutów i zastrzegł, że nie rozumie drugiego z nich (związanego ze zdjęciem zrobionym w samochodzie). 

- Do obu się nie przyznaję. Zaznaczam, że nie będę składał wyjaśnień, ani nie będę odpowiadał na pytania. Co najwyżej na pytania mojego obrońcy, jeżeli takowe będzie miał - powiedział mecenas K. 

W sądzie odtworzone zostało całe nagranie, którego fragmenty wywołało publiczne oburzenie. Prawnik opowiada w nim, że dzień wcześniej miał tragiczny wypadek i nie pamięta, jak do niego doszło. Relacjonuje, że kiedy podbiegł do drugiego auta, w środku były dwie martwe kobiety i że "nie było kogo ratować". Na nagraniu zaznacza też, że okoliczności wypadku będą badane przez prokuraturę. 

"Możliwości są dwie: albo ja zjechałem na przeciwległy pas i uderzyłem w audi, albo audi zjechało i uderzyło we mnie. Nic innego nie mogło się wydarzyć" - mówi na nagraniu prawnik.

Potem apeluje do odbiorców o ostrożną jazdę i obserwowanie "również innych uczestników ruchu i myślenie za nich". Wskazuje też, że "każdy może mieć słabszy dzień i może dojść do tragedii". Podkreśla, że wypadki drogowe nie dzieją się z premedytacji, tylko jest to "wypadkowa błędów". Dopiero potem łódzki adwokat przechodzi do kwestii samochodów, które brały udział w wypadku.

Podkreśla, że zmarłe jechały w "blisko trzydziestoletnim audi", które - jak twierdzi - z pewnością było wielokrotnie naprawiane i miało "długą przeszłość". Zauważa, że w Polsce - podobnie jak z nadmierną prędkością - powinno walczyć się ze zjawiskiem wprowadzania do ruchu niebezpiecznych pojazdów. Potem padają słowa o "trumnach na kółkach", które są dobrze znane opinii publicznej i przez które prawnik stanął przed sądem dyscyplinarnym.

Prawnik stanął przed sądem dyscyplinarnymTVN24 Łódź

"To nie była próba dyskryminacji kogokolwiek"

Sąd dyscyplinarny na środowej rozprawie odczytał wyjaśnienia, które mecenas Paweł K. składał przed rzecznikiem dyscyplinarnym 9 listopada zeszłego roku. Obwiniony uznał wtedy, że jego słowa o "trumnach na kółkach" były "niefortunne". Zaznaczał jednak, że był w szoku po wypadku, a jego żona i dziecko w dalszym ciągu byli w szpitalu. 

"Sens tego fragmentu został całkowicie wypaczony. Nie chodziło mi o to, że te panie zginęły, bo ja jechałem nowym autem, a one starym i dlatego zginęły. Chciałem powiedzieć, że niezależnie od tego, kto spowodował tę tragedię, skutki byłyby inne, gdyby uczestniczki poruszały się bezpiecznym pojazdem" - odczytywała wyjaśnienia mecenasa K. przewodnicząca sądu dyscyplinarnego. 

Prawnik tłumaczył, że rozumie powszechne oburzenie, ale zaznaczał, że nie chciał wywołać takiej reakcji.

Paweł K. przed rzecznikiem dyscyplinarnym tłumaczył się też ze zdjęcia, na którym widać było bardzo szybką jazdę. Twierdzi, że "z tego, co pamięta" za kierownicą nie siedział on, tylko "inna osoba".

ZOBACZ SERIAL REPORTERSKI "7 ŻYĆ" >>>

Odroczenie

Sąd dyscyplinarny nie wydał w środę orzeczenia, bezterminowo odroczył rozprawę. Na tajnym posiedzeniu zastanowi się nad wnioskami dowodowymi, które złożyły strony. Obwiniony Paweł K. i jego obrońca zawnioskowali o dołączenie do materiału dowodowego opinii z toczącego się śledztwa w sprawie śmiertelnego wypadku, w którym uczestniczył Paweł K. Chodzi o ekspertyzę dotyczącą stanu technicznego audi, którym jechały zmarłe kobiety.

- Nie ulega wątpliwości, że moment na wypowiadanie takich słów nie był fortunny. Opinia jednak jest niezbędna, żeby stwierdzić, czy obwiniony mówił prawdę, czy też nie - podkreślał mecenas Maciej Lenart. 

Z tą argumentacją nie zgadzał się rzecznik dyscyplinarny, mecenas Mariusz Wolski. Podkreślał, że przecież prawnik w momencie nagrywania komentarza nie miał pojęcia, w jakim stanie technicznym był samochód, w którym jechały ofiary wypadku. 

Mecenas Wolski zawnioskował z kolei o włączenie do materiałów sprawy analiz Naczelnej Rady Adwokackiej przygotowywanych przez zewnętrzną firmę na zlecenie NRA, a dotyczących publikacji mogących wpływać na wizerunek adwokatury w Polsce. Dzięki temu chce wskazać przed sądem, jaką reakcję wywołały publikacje mecenasa Pawła K. w mediach społecznościowych.

Sąd rozważy też zgłaszaną przez obwinionego potrzebę dołączenia ekspertyzy biegłego psychiatry, który badał prawnika w związku z inną sprawą toczącą się przed sądem dyscyplinarnym. Dotyczy ona filmu w mediach społecznościowych, na którym prawnik śpiewa piosenkę "Papuga". Prawnik śpiewa:

"Nic już tu nie mogę stracić; skoro nawet gwiazda porno chce puścić bez gaci mnie; smacznej matchy, j***ć potwierdzaczy".

Film zdobył popularność już po tragicznym wypadku prawnika, ale - jak zapewnia obwiniony - został nagrany i opublikowany przed tragedią z 26 września.

Obrońca Pawła K. podkreślał, że opinia jest o tyle ważna, że dzięki niej będzie można ocenić stan psychiczny, w jakim znajdował się w momencie nagrywania i publikowania filmu. 

Rozprawa odbyła się w siedzibie Okręgowej Rady Adwokackiej w ŁodziTVN24 Łódź

Nieprawomocnie zawieszony

Dwa tygodnie temu mecenas K. też stanął przed sądem dyscyplinarnym Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi. Sprawa związana była z inną wypowiedzią prawnika w mediach społecznościowych. Mecenas K. w ubiegłym roku przekazywał w swoim internetowym oświadczeniu, że jego klient został "bezczelnie oszukany" przez prokuraturę i policjantów. Rzekomo mieli oni przekonać niedoszłego klienta mecenasa K., że musi on mieć innego adwokata ze względów formalnych (bo prawnik reprezentował w tej sprawie innego podejrzanego).

Zdenerwowany prawnik wyraził swoje oburzenie w sieci. Podkreślał, że policjanci przekazali osadzonemu "kompletne bzdury, farmazony kompletnie wyssane z - przepraszam, inaczej nie da się tego nazwać - brudnego, śmierdzącego palucha, który nie wiem, gdzie wcześniej był zanim zaczęto z niego wysysać". Mecenas oceniał też, że to "typowa śmieciarska akcja prokuratorsko-policyjna". Informował też, że "ma już plan, który jest już realizowany", który zaskoczy prokuratora. Prawnik zapowiadał, że "jego będzie na wierzchu, bo on takich spraw nie odpuszcza".

Te słowa - jak uznał sąd dyscyplinarny - były "niegodne prawnika", dlatego uznał go za winnego uchybienia godności zawodowej i zawiesił na cztery miesiące prawo mecenasa K. do wykonywania zawodu i na trzy lata pozbawił go prawa patronatu adwokackiego. Mecenas ma też pokryć koszty pracy rzecznika dyscyplinarnego i sądu - łącznie dwa tysiące złotych.

- Mecenas używał słów wulgarnych. Każdy obywatel wie, że stwierdzenie "karma to suka" jest stwierdzeniem wulgarnym. Inne wypowiedzi też nie są wypowiedziami, które powinien wypowiadać adwokat - zaznaczał wówczas sąd dyscyplinarny.

Podkreślił, że mecenas K. naruszył zasady etyki, które nakazują mu umiar i takt. Podkreślał, że wypowiedzi prawnika były związane z wykonywanym przez niego zawodem, dlatego podlegają one ocenie sądu dyscyplinarnego. Zaznaczył, że nie ma w tym przypadku znaczenia, czy mecenas K. miał rację w swojej wypowiedzi, czy też nie. Faktem jednak jest - dla sądu dyscyplinarnego - że użył on niedopuszczalnej formy. 

Orzeczenie z końca kwietnia jest nieprawomocne.

Mecenas został nieprawomocnie skazany przez sąd dyscyplinarny w innej sprawie (nagranie z 28 kwietnia)
Mecenas został nieprawomocnie skazany przez sąd dyscyplinarny w innej sprawie (nagranie z 28 kwietnia)TVN24 Łódź

Sprawa karna: jest kluczowa ekspertyza

Śmiertelny wypadek z udziałem mecenasa Pawła K. jest prowadzony przez Prokuraturę Okręgową w Olsztynie. Jej rzecznik mówi w rozmowie z tvn24.pl, że do śledczych dotarła już ekspertyza z zakresu ruchu drogowego, przygotowana przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji.

- Prokurator obecnie zapoznaje się z treścią opinii i sprawdza, czy jest ona kompletna i czy w pełni odpowiada na potrzeby prokuratury w zakresie wyjaśnienia okoliczności tragedii - mówi Krzysztof Stodolny z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. 

Dodaje, że w "najbliższym czasie" prokuratura może podjąć kluczowe decyzje procesowe - czyli zadecydować, czy stawiać zarzuty.

Autorka/Autor:bż/pm

Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Orlen traktowany był jak prywatny folwark - powiedział w programie "#BezKitu" minister aktywów państwowych Borys Budka. Wskazywał, że ze służbowej karty Orlenu opłacano między innymi "wydatki stomatologiczne" i "zabieg botoksu".

Budka o nietypowych wydatkach ze służbowej karty Orlenu. "Ktoś sobie mógł ząbki zrobić"

Budka o nietypowych wydatkach ze służbowej karty Orlenu. "Ktoś sobie mógł ząbki zrobić"

Źródło:
TVN24

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Minister Sławomir Nitras chce, aby Polski Związek Badmintona oraz związana z nim Fundacja Narodowy Badminton zwróciły ponad 1,4 miliona złotych z publicznych środków. We wpisie na X Nitras napisał, że "środki z budżetu ministerstwa sportu służą upowszechnianiu i wspieranie sportu. Nie mogą być wykorzystywane w kampanii wyborczej polityków PiS".

Minister sportu nakazał zwrot 1,4 miliona złotych. Za pikniki z badmintonem

Minister sportu nakazał zwrot 1,4 miliona złotych. Za pikniki z badmintonem

Źródło:
Ministerstwo Sportu i Turystyki, Wirtualna Polska

W piątkowym losowaniu Eurojackpot po raz kolejny nie padła główna wygrana. W Polsce najwyższe były wygrane czwartego stopnia w wysokości nieco ponad pół miliona złotych. Kumulacja w loterii wzrosła do 520 milionów złotych.

Wyniki Eurojackpot z 19 kwietnia 2024. Jakie liczby padły podczas ostatniego losowania?

Wyniki Eurojackpot z 19 kwietnia 2024. Jakie liczby padły podczas ostatniego losowania?

Źródło:
Lotto.pl

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Argentyńscy senatorowie przyznali sobie 136-procentowe podwyżki. Sprawa stała się czołowym tematem w mediach. Decyzję podjęto bowiem poprzez podniesienie ręki i nie można jednoznacznie wskazać, kto jak zagłosował. Prezydent Javier Milei skrytykował decyzję o podwyżkach diet w kraju zmagającym się z kryzysem. "Tak właśnie działa kasta" - napisał w serwisie X.

Przyznali sobie 136 procent podwyżki, nie wiadomo, kto jak głosował. Prezydent: tak właśnie działa kasta

Przyznali sobie 136 procent podwyżki, nie wiadomo, kto jak głosował. Prezydent: tak właśnie działa kasta

Źródło:
PAP, Buenos Aires Herald

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24