Bank Światowy oświadczył, że jest gotowy oszacować skalę zniszczeń i potrzeb po wybuchu w Bejrucie, a także przeznaczyć dodatkowe środki i zmobilizować darczyńców do pomocy Libanowi. Swoją pomoc zadeklarowało wcześniej wiele państw.
Choć w oświadczeniu Banku Światowego nie ma mowy o żadnych kwotach pomocy dla Libanu, Bank zapewnił, że "jest skłonny przesunąć obecne środki i poszukać dodatkowych źródeł finansowania, aby wesprzeć odbudowę życia ludzi dotkniętych katastrofą" w Bejrucie. Instytucja zapowiedziała również, że będzie starać się skłonić publicznych i prywatnych darczyńców do zaoferowania pomocy Libanowi.
Pomoc oferują też państwa
Swoją pomoc finansową zaoferowały też różne państwa. Ratowników i służby medyczne wyślą lub wysłały m.in. Francja, Niemcy, Czechy, Grecja, Rosja i Węgry.
W czwartek po godz. 2.00 na lotnisku w Bejrucie wylądował samolot czarterowy PLL LOT z grupą polskich strażaków i medyków na pokładzie. Nasz kraj wysłał do Libanu 11 medyków i 43 ratowników z psami oraz sprzęt i wyposażenie medyczne.
Pomoc finansową w wysokości 5 mln funtów zadeklarowała Wielka Brytania. Australia obiecała 2 mln dolarów australijskich (1,4 mln dolarów). Udzielenie "więcej niż symbolicznej" pomocy zapowiedziała również Brazylia, jedno z największych skupisk libańskiej diaspory. Jak pisze agencja AFP, libańska diaspora we Francji i innych krajach również mobilizuje wsparcie dla ofiar.
Nie wiadomo jeszcze, jaki skutek katastrofa w Bejrucie będzie miała na negocjacje Libanu z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) w sprawie programu pomocowego dla libańskiej gospodarki, już przed katastrofą przeżywającej zapaść, na kryzys systemu bankowego i hiperinflację. Rozmowy w tej sprawie trwają od maja i były dotąd w impasie z uwagi na odmienne szacunki strat poniesionych przez libańskie banki.
Jak zauważa agencja AP, problemem w pomocy Libanowi może być także panująca w kraju korupcja. Pomoc, oferowana temu krajowi przed katastrofą, była uzależniona od podjęcia reform, które nie były w pełni realizowane.
Australia - jeden z krajów, które zadeklarowały już konkretne kwoty pomocy finansowej - zapowiedziała, że pieniądze przeznaczy na Czerwony Krzyż i oenzetowski Światowy Program Żywnościowy (WFP).
CZYTAJ TAKŻE: Co wiemy o eksplozji w Bejrucie? >>>
Potężny wybuch
Do eksplozji doszło w składach bejruckiego portu, gdzie od kilku lat przechowywano saletrę amonową, zmagazynowaną tam bez niezbędnych zabezpieczeń. Wybuch był tak silny, że było go słychać na Cyprze oddalonym od Bejrutu o 240 km. Jako przyczynę tragedii władze libańskie podały prace spawalnicze w składach, gdzie trzymano 2750 ton saletry amonowej (azotanu amonu) wcześniej skonfiskowanej przez służby.
Z ostatnich informacji wynika, że liczba ofiar śmiertelnych wtorkowej eksplozji wzrosła do 135. Około 5 tysięcy osób jest rannych. W związku z sytuacją libański rząd ogłosił stan wyjątkowy dla miasta Bejrut, który ma obowiązywać przez dwa tygodnie.
Źródło: PAP