Podczas szczytu klimatycznego prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zaapelował o wspólne działania państw, jeżeli o chodzi o transformację energetyczną. Piątek to ostatni dzień organizowanego przez niego - w trybie wirtualnym - spotkania.
- Kraje, które będą współpracować, aby inwestować w czystszą gospodarkę, odniosą korzyści dla swoich obywateli – powiedział w piątek Joe Biden. - Stany Zjednoczone są zaangażowane, jesteśmy zdecydowani dokonywać tych inwestycji, aby rozwijać naszą gospodarkę tu, w kraju, przy jednoczesnym łączeniu się z rynkami na całym świecie – dodał.
"Tworzymy możliwości dla wszystkich"
Biden zwołał spotkanie z udziałem kilkudziesięciu szefów państw, aby ogłosić, że Stany Zjednoczone powróciły do stołu przywódców klimatycznych po tym, jak jego poprzednik Donald Trump wycofał się z porozumienia paryskiego z 2015 r. w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Biden ogłosił w czwartek nowy cel dla USA: zmniejszyć emisje o 50-52 proc. do 2030 r. w porównaniu z poziomami z 2005 r. Japonia i Kanada również podniosły swoje cele.
Amerykański przywódca przekazał, że jest podbudowany czwartkowym wezwaniem prezydenta Rosji Władimira Putina do wspólnych wysiłków w zakresie usuwania dwutlenku węgla w celu zwalczania zmian klimatycznych, a także zakomunikował, iż oczekuje współpracy z Rosją.
Biden zauważył, że poczyniono już duży postęp, ale potrzeba więcej działań rządów i sektora prywatnego, aby zapewnić płynne przejście do przyszłości z czystą energią. - Kiedy inwestujemy w odporność na zmiany klimatu i infrastrukturę, tworzymy możliwości dla wszystkich – wskazał.
W pierwszym dniu wirtualnego szczytu Putin powiedział, że zaprasza wszystkie kraje do dołączenia się do wspólnych projektów międzynarodowych mających na celu walkę ze zmianami klimatycznymi. Wezwał do "szerokiej współpracy międzynarodowej" nad monitorowaniem wszystkich rodzajów szkodliwych emisji. Zachęcał do wspólnych badań naukowych i inwestycji w projekty klimatyczne, w tym w prace nad technologiami, które pozwoliłyby na złagodzenie skutków zmian klimatycznych.
Ameryka "po raz kolejny wkracza w rolę lidera"
Otwierając ostatnią sesję wirtualnego szczytu, Biden powiedział, że chce przesunąć debatę z zagrożenia klimatycznego na możliwości gospodarcze. Zaznaczył, że Ameryka "po raz kolejny wkracza w rolę lidera" i zobowiązał się do współpracy z innymi krajami w zakresie badań i wdrażania nowych strategii dekarbonizacji kluczowych gałęzi przemysłu.
Biden starał się połączyć działania na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi z możliwościami tworzenia miejsc pracy, argumentując, że podjęcie takich działań będzie dobre dla gospodarki, w przeciwieństwie do obaw republikanów, którzy uważają, że regulacje dotyczące klimatu mogą spowolnić wzrost – wskazuje Agencja Reutera. Jego pakiet infrastrukturalny o wartości 2,3 bln dolarów jest niezbędny do osiągnięcia nowego celu w zakresie emisji w USA, ale wymaga zgody Kongresu, w którym demokraci mają tylko niewielką przewagę.
Prezydent USA wskazał, że przyszłe miejsca pracy będą obejmowały instalowanie stacji ładowania pojazdów elektrycznych, produkcję paneli słonecznych, badania nad zrównoważonymi rozwiązaniami i praktykami w rolnictwie czy pracę w innych nowych branżach. Amerykański przywódca zastrzegł przy tym, że przemiany gospodarcze nie powinny pozostawiać innych pracowników w tyle.
Zobowiązania innych państw
Ze swej strony premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że jego kraj jest światowym liderem w ograniczaniu zużycia węgla i że do końca dekady jedna trzecia izraelskiej energii będzie pochodziła ze źródeł odnawialnych. Netanjahu obiecał również poprawę w zakresie przechowywania baterii, mówiąc, że setki izraelskich start-upów pracują nad tym zagadnieniem.
Premier Danii Mette Frederiksen ponowiła w piątek zobowiązanie swojego kraju do zakończenia poszukiwań ropy i gazu na Morzu Północnym i przejścia na masowe farmy wiatrowe. Duńskie firmy planują budowę kilku farm wiatrowych na wschodnim wybrzeżu USA w ramach planu administracji Bidena, mającego na celu pobudzenie morskiej energetyki wiatrowej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ANNA MONEYMAKER / POOL