Zamknięcie zbożowego korytarza morskiego będzie miało negatywny wpływ na gospodarkę Ukrainy, a także ceny zbóż na rynkach światowych, będzie oddziaływać w kierunku ich wzrostu - ocenił ekspert do spraw analiz rynku rolno-spożywczego PKO Banku Polskiego Mariusz Dziwulski.
Według Dziwulskiego, przedłużenie zakazu wwozu zbóż do Polski z Ukrainy po 15 września br. będzie prawdopodobnie odczuwalne dla ukraińskiego handlu zbożami.
- Z danych International Trade Center wynika, że o okresie III kw. 2022 - I kw. 2023 udział Polski w ukraińskim eksporcie zbóż wyniósł ok. 7 proc., a Polska była piątym rynkiem eksportowym dla Ukrainy - powiedział ekspert. Zaznaczył, że umożliwienie tranzytu przez kraje przyfrontowe (Polska, Węgry, Słowacja, Rumunia i Bułgaria) sprawia jednak, że zboże drogą lądową wciąż może docierać do odbiorców m.in. w Hiszpanii czy Holandii.
Czy przedłużenie zakazu wwozu zboża wpłynie na ceny?
Pytany o to, jak przedłużony zakaz wwozu wpłynie na ceny skupu w Polsce rozmówca PAP ocenił, że "większe znaczenie ma nie to, co dzieje się na rynku wewnętrznym, ale sytuacja na rynkach globalnych".
- Istnieje silne przekonanie, że eksport zbóż z Ukrainy zimą i wiosną br. spowodował spadek cen skupu w Polsce, ale to tylko część prawdy, bo w tym okresie ceny zbóż zarówno na giełdzie w USA jak i na europejskim MATIFie, również spadły - wyjaśnił. Dodał, że spadek był odreagowaniem dużych wzrostów cen po wybuchu wojny na Ukrainie.
- Wszyscy obawiali się, że zatrzymanie eksportu z Ukrainy spowoduje dużą lukę na globalnym rynku. Dopiero po podpisaniu umowy zbożowej między Ukrainą, Rosją i ONZ (22 lipca 2022 r. - PAP), nastąpiła normalizacja nastrojów - przypomniał. Podkreślił, że m.in. dzięki porozumieniu globalna podaż okazała się lepsza niż oczekiwano. Dodatkowo zmniejszył się popyt na surowce rolne, w tym spekulacyjny, gdyż w warunkach spowolnienia gospodarczego i wzrostu stóp procentowych rynki żywnościowe przestały być tak atrakcyjne do inwestowania jak wcześniej. Powołując się na dane Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA - ang. United States Department of Agriculture) Dziwulski wskazał, że m.in. dzięki korytarzowi zbożowemu w sezonie 2022/23 wyeksportowano z Ukrainy łącznie ok. 47,5 mln ton zbóż, z czego eksport w ramach samego korytarza szacowany jest na 33 mln ton.
Agresja Rosji wpłynie negatywnie na rynek zbóż
Zapytany jak zerwanie umowy zbożowej wpłynie na światowy rynek zbóż, Dziwulski powiedział, że zamknięcie korytarza morskiego będzie miało negatywny wpływ na gospodarkę Ukrainy, a także ceny na rynkach światowych. Dodatkowo dochodzą do tego kwestie rosyjskich ataków na ukraińskie porty, mających na celu zakłócenie handlu ukraińskiego, w tym porty rzeczne, które stały się częściową alternatywą dla sprzedaży w ramach korytarza morskiego. "Jeżeli Ukraina nie będzie miała możliwości wyeksportowania tego co ma, to będzie to czynnik, który może oddziaływać w kierunku wzrostu cen" - powiedział rozmówca PAP. Zaznaczył, że ilość zbóż, które Ukraina będzie musiała wyeksportować w sezonie 2023/24, będzie prawdopodobnie mniejsza z uwagi na spadki zbiorów. Ocenił, że rola korytarza, z uwagi wzrost znaczenia innych kanałów sprzedaży, w tym portów na Dunaju, wydaje się nieco mniejsza.
Ekspert zaznaczył, że po wycofaniu się Rosji z umowy nie odnotowano istotnych zmian cenowych na rynkach zbożowych. Dopiero późniejsze zapowiedzi Rosji o traktowaniu statków płynących do Ukrainy jako „potencjalne jednostki wojskowe”, a także ostrzelanie portów w Ukrainie spowodowało wzrost cen. "Z tego można wnioskować, że rynek wcześniej wycenił już możliwość wycofania się Rosji z umowy" - powiedział Dziwulski. Zaznaczył, że Rosja już przed końcem umowy utrudniała eksport Ukrainie - statki z portów ukraińskich wypływały coraz rzadziej. Ekonomista dodał, że czynnikiem, który może przyczynić się do wzrostów cen na świecie jest ryzyko pogodowe, w tym wpływ suszy na produkcję w Europie oraz w niektórych krajach pozaeuropejskich. Powołując się na lipcowe prognozy USDA powiedział, że tegoroczne zbiory pszenicy mogą być większe o 0,8 proc. rok do roku, natomiast zbiory kukurydzy - o 6 proc. większe.
Kryzys zbożowy i wycofanie się Rosji z porozumienia
17 lipca Rosja nie przedłużyła swojego zaangażowania w Czarnomorską Inicjatywę Zbożową, co skutecznie unieważniło porozumienie, które pomimo wojny zapewniało bezpieczny przepływ statków eksportujących zboże z Ukrainy. 19 lipca 2023 r. rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło, że zakłada, iż wszystkie statki zbliżające się do Ukrainy przewożą broń. Pod koniec kwietnia Komisja Europejska upoważniła pięć sąsiadujących z Ukrainą państw członkowskich (Polskę, Węgry, Słowację, Bułgarię, Rumunię) do wprowadzenia zakazu obrotu na swoim terytorium ukraińską pszenicą, kukurydzą, rzepakiem i słonecznikiem, pod warunkiem, że umożliwią one tranzyt do innych krajów. Ograniczenia mające na celu złagodzenie wpływu masowego napływu ukraińskich produktów rolnych na lokalne rynki, mają wygasnąć 15 września br. Ministrowie rolnictwa Rumunii, Słowacji, Węgier, Bułgarii i Polski zawiązali nieformalną koalicję krajów przyfrontowych. We wspólnym stanowisku postulują przedłużenie zakazu wwozu czterech produktów rolnych z Ukrainy (kukurydzy, pszenicy, rzepaku i słonecznika) przynajmniej do końca roku. Chcą też, by możliwe było rozszerzenie listy produktów objętych zakazem importu z Ukrainy. Jak dowiedziała się PAP w piątek, Polska przedstawiła w Brukseli szacunki dotyczące inwestycji, które są niezbędne dla zwiększenia wywozu z Ukrainy zboża i innych produktów rolnych przez polsko-ukraińską granicę na globalne rynki. Łączna wartość tych inwestycji szacowana jest na ok. 1 mld euro. Wraz z wycofaniem się Rosji w lipcu z porozumienia dot. eksportu ukraińskich produktów rolnych przez Morze Czarne oraz atakami na ukraińską infrastrukturę eksportową - nie tylko na porty czarnomorskie, ale także porty naddunajskie na granicy z Rumunią - w UE powróciła dyskusja o tym, jak zapewnić wywóz ukraińskiego zboża na globalne rynki. Część tego eksportu trafia tam tranzytem przez granicę polsko-ukraińską, jednak aby zwiększyć wolumen w obliczu blokady przez Rosję trasy przez Morze Czarne potrzebne są inwestycje infrastrukturalne.
Źródło: PAP