Zaczęło się od pierwszej w historii III RP obniżki ratingu Polski, a skończyło na reformie emerytalnej. W międzyczasie wprowadzono świadczenie 500 plus, a także przyjęto założenia program Mieszkanie plus. Poniżej przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń w gospodarce w ostatnich 12 miesiącach.
Program Rodzina 500 plus
1 kwietnia ruszył program, jakiego nad Wisłą jeszcze nie było - Rodzina 500 plus.
Świadczenia wychowawcze, których wprowadzenie było jedną z głównych obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości, przysługują wszystkim rodzinom na każde drugie i kolejne dziecko do ukończenia przez nie 18 lat. Po spełnieniu kryterium dochodowego (800 zł na osobę w rodzinie lub 1200 zł, jeśli w rodzinie jest dziecko z niepełnosprawnością), świadczenie przyznawane jest także na pierwsze dziecko.
Jak wynika z najnowszych danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w trakcie pierwszych ośmiu miesięcy trwania programu 500 plus, świadczenie dostało 3,79 mln, czyli 55 proc. wszystkich dzieci w Polsce. Na koniec listopada, w sumie do rodzin trafiło ponad 15,1 mld zł.
Program, zgodnie z zapewnieniami rządzących, będzie obowiązywał również w następnych latach, a tylko w przyszłym roku z budżetu państwa na obsługę 500 plus potrzebne będą ok. 24 mld zł.
Obniżenie ratingu przez agencję S&P
Ten rok zaczął się jednak od niepokojących sygnałów dla polskiej gospodarki. W połowie stycznia agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła bowiem po raz pierwszy w historii ocenę wiarygodności kredytowej naszego kraju.
W komunikacie agencji uzasadniającym jej decyzję mogliśmy przeczytać, że "od wygranych wyborów w październiku 2015 roku, nowy rząd w Polsce zainicjował różne środki legislacyjne, które uważamy za osłabienie niezależności i skuteczności kluczowych instytucji, co znajduje odzwierciedlenie w naszej ocenie".
Wiadomość wstrząsnęła rynkami finansowymi, a złoty zanurkował względem najważniejszych walut, co stanowiło dodatkowy powód do niepokoju m.in. dla kredytobiorców walutowych. Obniżka ratingu była także sygnałem dla inwestorów, ponieważ ocena państwa realnie przekłada się na jego atrakcyjność gospodarczą.
Pomoc(?) dla frankowiczów
Skoro o kredytobiorcach walutowych już wspomnieliśmy, to także oni po miesiącach oczekiwań otrzymali w tym roku propozycję pomocy.
W sierpniu Kancelaria Prezydenta przyjęła i przekazała do Sejmu projekt nowej tzw. ustawy frankowej. Przewiduje on m.in., że banki będą musiały zwrócić swoim klientom różnicę między dopuszczalnym spreadem, a tym, który w rzeczywistości pobrały.
Zgodnie z projektem klient będzie mógł w terminie 6 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy wnioskować o zwrot spreadów. Miałyby być one zwracane do kwoty 350 tys. zł kapitału kredytu na jedną osobę. Zakresem prezydenckiej ustawy mają być objęte są umowy kredytu zawarte od 1 lipca 2000 roku do 26 sierpnia 2011 roku.
Taka propozycja nie spotkała się jednak z wielkim uznaniem środowiska frankowiczów, którzy domagają się od prezydenta spełnienia obietnicy wyborczej i tym samym możliwości przewalutowania swoich kredytów po kursie z dnia zaciągnięcia zobowiązania. Co więcej, wydaje się, że do samego zwrotu spreadów także daleka droga, bo mimo że propozycja trafiła do Sejmu w sierpniu, to posłowie nadal nie zajęli się projektem ustawy frankowej autorstwa prezydenta. W projekcie ustawy ocenia się, że koszty zwrotu spreadów wyniosą 3,6-4 mld zł. Zdaniem Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego banki poniosą jednak wyższy wydatek, który oszacowano na 9,3 mld zł.
Obniżenie wieku emerytalnego
Tuż przed końcem tego roku Prawo i Sprawiedliwość zdołało przeprowadzić kolejną niezwykle istotną dla Polaków reformę, z którą obiecywało idąc do ubiegłorocznych wyborów. Chodzi o obniżenie wieku emerytalnego, które w połowie grudnia podpisał prezydent Andrzej Duda.
PiS cofa tym samym działania podjęte przez koalicję PO-PSL i przywraca próg przejścia na emeryturę do co najmniej 65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet. Należy jednak pamiętać, że choć zmiany zostały przyjęte w tym roku, to ustawa wejdzie w życie 1 października 2017 roku.
Podczas prac nad nowelą członkowie rządu wyjaśniali, że ustalenie tej daty spowodowane jest m.in. uwarunkowaniami technicznymi i prawnymi. Chodzi o czas dla ZUS na przygotowanie systemów informatycznych oraz wdrożenie procedury zamówień publicznych.
Obniżenie wieku emerytalnego ma kosztować budżet państwa w latach 2016-2019 około 40 mld zł.
Mieszkanie Plus
Choć największe emocje wywołało w tym roku wprowadzenie świadczenia 500 plus, to duże zainteresowanie towarzyszyło także drugiemu programowi z "plusem" - Mieszkanie plus. Spekulacje na temat założeń programu trwały od miesięcy, ale "Narodowy Program Mieszkaniowy" Rada Ministrów przyjęła dopiero pod koniec września. W efekcie przyjęcia tych regulacji powstanie Narodowy Fundusz Mieszkaniowy, który będzie wykorzystywał grunty należące do Skarbu Państwa pod budowę mieszkań na wynajem, z opcją dojścia do własności. Koszt wynajmu wyniesie od 10 do 20 zł za 1 m kw. (w zależności od lokalizacji). Jeśli najemca zdecyduje się wybrać drugą opcję, będzie musiał dopłacić do powyższego czynszu 20 proc. W opcji najmu z docelowym wykupem mieszkania stawka czynszu ma wynieść ok. 12-24 zł za metr kwadratowy.
Stawki VAT bez zmian
Zawiedzeni mogą się czuć natomiast ci, którzy liczyli na niższą stawkę podatku VAT od początku 2017 roku.
Przypomnijmy, że 1 stycznia 2011 roku poprzedni rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego zdecydował się na podwyższenie stawki podstawowej podatku VAT do 23 proc. Miała ona obowiązywać do 31 grudnia 2016 roku.
Będzie jednak obowiązywała przez co najmniej dwa kolejne lata.
W październiku Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług, zgodnie z którym stawki VAT na poziomach 5, 8 i 23 proc. pozostaną do końca 2018 roku.
Podatek bankowy
W ostatnich 12 miesiącach w życie weszły także nowe podatki. Od początku lutego obowiązuje w Polsce ustawa o podatku od niektórych instytucji finansowych.
Zgodnie z nią opodatkowaniem objęto banki (krajowe, oddziały banków zagranicznych, oddziały instytucji kredytowych), zakłady ubezpieczeń i reasekuracji, spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe oraz firmy pożyczkowe. W przypadku banków oraz spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych wartość aktywów wolnych od podatku wynosi 4 mld zł. Dla ubezpieczycieli jest to 2 mld zł, a dla firm pożyczkowych - 200 mln zł.
Po przekroczeniu tej kwoty instytucje finansowe zapłacą podatek wynoszący rocznie 0,44 proc. wartości ich aktywów.
Przewidziano jednak pewne wyjątki w ustawie. Z podatku bankowego zwolniony został Bank Gospodarstwa Krajowego oraz ewentualnie inne banki państwowe, które mogą powstać w przyszłości.
Wpływy z nowego podatku miały wynieść w 2016 roku 5,5 mld zł. I choć są ogromnym zastrzykiem dla budżetu państwa, to już wiadomo, że będą niższe od zakładanych. Dochody z nowej daniny od lutego do września wyniosły bowiem ponad 2,3 mld zł.
Podatek handlowy
Emocji nie zabrakło przy wprowadzaniu drugiego podatku sektorowego. Wraz z początkiem września weszła w życie ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej, tzw. podatek handlowy. Nowa danina wprowadzała dwie stawki podatku od handlu - 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł, a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku miała wynosić 204 mln zł, a budżet państwa na nowym podatku miał zyskać w 2017 roku 1,6 mld zł. Tak się jednak nie stanie. Po wszczęciu postępowania wyjaśniającego ws. podatku handlowego w połowie września przez Komisję Europejską, rząd do 1 stycznia 2018 zawiesił bowiem nową daninę.
Jednocześnie wicepremier Mateusz Morawiecki poinformował, że rząd ma plan zaprezentowania kolejnej wersji podatku handlowego. Do tej pory nie poznaliśmy jednak jego założeń.
Nowa kwota wolna
W listopadzie byliśmy świadkami wyścigu w sprawie zmian w kwocie wolnej. Wszystko dlatego, że zgodnie z obowiązującym prawem wszelkie zmiany podatkowe, by obowiązywały od następnego roku, muszą być przyjęte do końca listopada. Rządzącym udało się to dosłownie rzutem na taśmę i zgodnie z przyjętą ustawą, od 1 stycznia 2017 roku osoby zarabiające rocznie 6,6 tys. zł lub mniej nie zapłacą podatku dochodowego. W przypadku pracowników, którzy zarabiają pomiędzy 6 600 zł a 11 000 zł rocznie, kwota wolna będzie wyższa niż obecnie. Ale będzie się stopniowo zmniejszała. A osoby, które zarabiają rocznie powyżej 11 000 zł będą korzystały z obecnego pułapu kwoty wolnej, czyli 3091 zł.
Dla podatników z dochodem rocznym od 11 000 zł do 85 528 zł roczna kwota wolna od podatku pozostanie od początku 2017 roku na obecnym poziomie - 3091 zł.
Na zmianach stracą najlepiej zarabiający. Dla podatników z dochodem w przedziale 85 528-127 000 zł kwota wolna będzie obniżać się do zera, stopniowo. Dla dochodu rocznego ponad 127 000 zł nie będzie zaś w ogóle kwoty wolnej. Jednocześnie rząd podkreśla, że to nie koniec zmian w podatkach, zapewniając, że pamięta o wyborczej obietnicy dotyczącej podniesienia kwoty wolnej do 8,8 tys. zł. Dla wszystkich.
Prepaidy do rejestracji
2016 rok to także wielka zmiana dla wszystkich posiadaczy telefonów na kartę. W lipcu weszły bowiem w życie przepisy ustawy antyterrorystycznej, które obligują do rejestracji danych osobowych przez tych, którzy korzystają z kart przedpłaconych.
Termin na podanie danych operatorowi upłynie 1 lutego 2017 roku. Po tym dniu zostaną wyłączone karty, których użytkownicy nie zarejestrują swoich danych.
Po wejściu nowych przepisów zmienił się także sposób nabywania kart pre-paid. Przy zakupie nowi abonenci muszą podać imię, nazwisko i PESEL albo serię i numer dokumentu tożsamości, a cudzoziemcy spoza Unii Europejskiej - numer paszportu lub karty pobytu. Gdy karty będzie kupowała firma musi podać swoją nazwę i jeden z numerów - REGON, NIP, KRS, albo numer ewidencji działalności gospodarczej.
Telenowela z jednolitym podatkiem
To miała być prawdziwa podatkowa rewolucja. Rządowe prace nad pomysłem jednolitej daniny rozpoczęły się kwietniu. Rząd Beaty Szydło zapowiadał wówczas, że trzy różne składki - na ZUS, NFZ i PIT będą się zawierać w jednym podatku, a skala podatkowa ma mieć rozpiętość od 10 do 39,5 proc.
Duży krok we wprowadzeniu reformy miała stanowić nowelizacja ustawy o urzędach i izbach skarbowych oraz ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, którą Sejm przyjął 6 października. Nowe przepisy pozwoliły bowiem na wymianę danych między ZUS-em a skarbówką, co było niezbędne dla dokonania obliczeń związanych z jednym podatkiem, łączącym PIT oraz składki na ZUS i NFZ.
Na początku października szef Komitetu Stałego Rady Ministrów i p.o. ministra skarbu państwa Henryk Kowalczyk mówił, że jednolity podatek ma uprościć system rozliczeń, zmniejszyć obciążenia dla prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, zakłada także wyższe podatki dla najlepiej zarabiających. Dodał, że "nowy jednolity podatek to jest twardy plan, bardzo trudny plan", który ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2018 r. Wraz z kolejnymi tygodniami pojawiało się jednak coraz więcej wątpliwości wokół reformy, w tym sugestie, że przedsiębiorcy zaczną przenosić swoją działalność za granicę, np. do Czech.
Ostatecznie w grudniu z pomysłu zrezygnowano, tłumacząc to właśnie troską o przedsiębiorców.
Autor: mb//bgr / Źródło: tvn24bis.pl